Przyjaciele

Biała Podlaska i okolice

Wstyd przyznać, ale nigdy wcześniej nie byłem w rejonach nadbużańskich. Teraz mogłem nadrobić zaległości. Dzięki uprzejmości organizatorów, a zwłaszcza Piotra FEDORCZUKA, program pobytu obejmował nie tylko stronę sportową. Mieliśmy okazję zwiedzić nie tylko Białą Podlaską, ale także przepiękne okolice. Oto fotorelacja: Na ławeczce z Józefem Ignacym KRASZEWSKIM, który tu żył i tworzył.   Pałac RADZIWIŁÓW... W tych okolicach nie brakuje cerkwi, gdyż mocno zazębia się tu katolicyzm z prawosławiem. A poniżej zdjęcia z fascynującego, prawie 200-kilometrowego objazdu okolic Białej Podlaskiej. Kodeń:             Jabłeczna:             Janów Podlaski:        ...

Czytaj więcej →

Biała Podlaska: 1. Piknik Biegowy

Dzięki zaangażowaniu członków Klubu Biegacza Biała Biega i przychylności władz samorządowych oraz bialskiej filii warszawskiej AWF Biała Podlaska dołączyła - wreszcie - do grona organizatorów ogólnopolskich imprez biegowych. Podczas inauguracyjnego Pikniku Biegowego można było pobiec na dystansie 10 km, przejechać 5 km na rolkach, albo przejść dystans 5 km z kijkami (Nordic Walking). Wynik debiutu zaskoczył wszystkich - na starcie stanęło ponad 330 uczestników, w tym około połowa spoza Białej Podlaskiej! Biegłem oczywiście, chociaż z uwagi na zaległości treningowe po przebytym zabiegu usunięcia żylaka potraktowałem ten bieg "rekreacyjnie" - postanowiłem przebiec trasę poniżej 40 minut. Udało się, uzyskałem... 39:58 :)...

Czytaj więcej →

Biała Podlaska… Biega Bo Lubi ;)

      Przez trzy dni byłem gościem organizatorów bialskiego Pikniku Biegowego. W sobotę - gościnnie - poprowadziłem zajęcia ogólnopolskiej akcji Biegam Bo Lubię.   Z uwagi na niedzielny piknikowy bieg na dystansie 10 km programem treningu był rozruch przedstartowy: po kilkunastominutowej rozgrzewce biegowej zrobiliśmy zestaw ćwiczeń rozciągających, a na zakończenie kilka przebieżek po murawie stadionu. Po zakończeniu rozruchu w salce Klubu Olimpijczyka ponad godzinę rozmawialiśmy na tematy dotyczące treningu biegowego.   Myślę, że po mojej prelekcji każdy z uczestników spotkania będzie pamiętał, by: lądować na pięcie, oddychać tylko przez usta i aktywnie pracować rękami podczas biegu. Porad i sugestii...

Czytaj więcej →

„Kolczaty” w Szczecinie

Andrzej Kolczyński, dla przyjaciół "Kolczaty", bytomianin ze Szczecina, odwiedził rodzinne strony. Biegaliśmy razem w czasach studenckich w szczecińskim AZS. Był dla mnie, początkującego wtedy średniodystansowca, wzorem do naśladowania. Wszak gdy ja w roku 1977 zaczynałem swoją przygodę z wyczynowym bieganiem, on miał już na liście swoich osiągnięć rekordy Polski na 10 000 m 18-latków (31:27,02 - 1974) i 19-latków (30:41,7 - 1975).  Tyle, że potem Andrzeja "zastopowało", a ja w każdym biegu biłem rekordy życiowe. Mała ciekawostka - w 1979 roku biegliśmy razem w Warszawie w biegu na 5000 m. Ja miałem kończyć karierę, jeżeli nie pokonam bariery 14:30, a...

Czytaj więcej →

Wiosna szczecińskich maratończyków

Sezon biegowy 2012 nabiera rozpędu. Wielu biegaczy ma za sobą pierwsze wiosenne starty. Oto jak wyglądają  tegoroczne wyniki grupki z powyższego zdjęcia: (pełne opisy wkrótce) Mirek ŁUKAWSKI (ur. 1962): 25.03. Półmaraton Warszawski -  1:28:XX 15.04. Maraton Wiedeń - 3:12:09   Krystian STYPUŁA (ur. 1978): 12.02. Półmaraton (USA) - 1:27:52 (RŻ) 18.03. Maniacka Dziesiątka - 39:22 25.03. Półmaraton Warszawski - 1:27:35 (RŻ) 15.04. Maraton Wiedeń - 3:12:16 (RŻ)   Andrzej ŁUC (ur. 1978): 18.03. Maniacka Dziesiątka - 38:24 (RŻ) 25.03. Półmaraton Warszawski - 1:24:38 (RŻ) 15.04. Maraton Dębno - 3:09:06 (RŻ) 03.05. Gryfino-Gartz - 10 km 37:55 (RŻ)   Leszek PIETRZYK...

Czytaj więcej →

Andrzej Sajkowski ma 60 lat

  Kto był najbardziej utytułowanym zawodnikiem/zawodniczką 7. Półmaratonu Warszawskiego? Na starcie nie zabrakło wielokrotnych medalistów mistrzostw Polski, ale wśród nich - skromnie - stał Andrzej Sajkowski. Przez lata nie uczestniczył w imprezach biegowych, ale teraz - jako młody 60-latek - postanowił znów stanąć na starcie. Był w latach 70. i 80 ub. wieku reprezentantem warszawskiej LEGII, w barwach której wielokrotnie stawał na podium MP w różnych konkurencjach biegowych. Gdy w 1980 roku w Dębnie walczył o maratońską kwalifikację olimpijską jeszcze na kilka kilometrów przed metą wydawało się, że tylko on może wygrać ten bieg. Kończył go jednak "na ostatnich nogach",...

Czytaj więcej →

Krzak zdobywcą Siedmiu Kontynentów, cz. 3-po biegu

Wieczorem statek skierował się w stronę Półwyspu Antarktycznego, gdzie w jego pięknych zatokach i okolicznych wysepkach mieliśmy spędzić kolejne dni rozkoszując się cudownymi widokami. Wydawało się, że było to tak zorganizowane, żeby stopniować nam wrażenia. Każdego kolejnego dnia, dopływaliśmy do coraz piękniejszych miejsc, gdzie oczy otwierały się na oścież, a migawka aparatu była aż gorąca od robienia zdjęć. Może wydawałoby się, że tych samych, ale w trakcie płynięcia lub marszu ukazywały się nam coraz to cudowniejsze widoki, jakby sceneria prężyła się jak modelka podczas sesji zdjęciowej. Ja i kilka osób miało też kamerę GoPro i udało nam się zarejestrować fokę...

Czytaj więcej →

Krzak zdobywcą Siedmiu Kontynentów, cz. 2-bieg

Maraton biegaliśmy na wyspie Króla Jerzego, należącej do archipelagu Szetlandów Południowych. Jest tam wiele stacji badawczych, między innymi polska stacja im. Arctowskiego. Start/meta została usytuowana w pobliżu stacji rosyjskiej, a trasa prowadziła jeszcze przez stacje chilijską i chińską. Dzień wcześniej grupa organizatorów była przygotować trasę.     Nadszedł dzień maratonu. Pierwszy raz nie musiałem się martwić o całą logistykę przedstartową, bo byliśmy zakotwiczeni w pobliżu wyspy. Rano zjadłem tradycyjnego batona i na godzinę przed zacząłem rozgrzewkę na statku, obserwując, ile jeszcze mam czasu, żeby zdążyć z ostatnią turą na brzeg. Jakie było moje zdziwienie, gdy wyszedłem ubrany do wypłynięcia, a...

Czytaj więcej →

Krzak zdobywcą Siedmiu Kontynentów, cz. 1-przed biegiem

9 marca gliwiczanin Robert Krzak został zdobywcą Maratońskiej Korony Ziemi - przebiegł maratony na każdym z 7 kontynentów. Ostatnim z nich był Antarctica Marathon, rozgrywany na Antarktydzie. Oto jego relacja. Z uwagi na obszerność materiału zdjęciowego podzielona została na 3 części: przed, podczas i po maratonie: Do maratonu na ostatnim kontynencie przygotowywałem się mentalnie prawie jak olimpijczyk - trzy i pół roku. Dokładnie we wrześniu 2008 roku wysłałem swoje zgłoszenie na brakujący mi w talii maratonów Korony Ziemi maraton na Antarktydzie  - Antarctica Marathon. Wtedy jeszcze czas oczekiwania wynosił  2 lata, więc myślałem, że zostanę członkiem Klubu Siedmiu Kontynentów już...

Czytaj więcej →