Przed startem ze Zbyszkiem Kalinowskim z Polic i z Robertem Krzakiem z Gliwic. Chociaż jestem uśmiechnięty, to wewnątrz targała mną niepewność, czy moja kontuzjowana łydka wytrzyma trudy biegu. Zakładałem trzy warianty: 1) zejdę natychmiast, gdy poczuję ból w łydce, 2) przebiegnę "testowo" 10 km, 3) przebiegnę cały półmaraton, gdyby po kontuzji nie było śladu. Ostatecznie zrealizowałem wariant 2. Biegnąc razem z Robertem do 10 km (36:37), zszedłem z trasy, gdyż czułem jednak "ćmienie" w łydce, a nie chciałem jej "załatwić na amen" przed majowymi Mistrzostwami Europy. Kilka dni przerwy od biegania powinny w końcu wyleczyć łydkę i... będzie dobrze...
44. Konkurs Fair Play PKOl
W warszawskim Centrum Olimpijskim odbyła się 44. edycja konkursu Fair Play pod patronatem Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Główne trofea za rok 2010 odebrali Adam Małysz oraz młody pływak Wojcech Kaźmierczak. Ja, wraz z warszawskim trenerem Edwardem Bugałą, otrzymałem indywidualne wyróżnienie „za całokształt kariery sportowej i godne życie po jej zakończeniu”. Przed ceremonią wręczenia nagród zwiedzaliśmy Muzeum Sportu. Na zdjęciu z Henrykiem Maruchą przy popiersiu ojca Igrzysk Olimpijskich - barona Pierre de Coubertina. Bronek był moim pierwszym biegowym idolem. Marzenie każdego polskiego sportowca - medal olimpijski. Tu przedstawiono wszystkie dotychczas zdobyte. Na tle ściany Wunderteamu z rodzicami Kamili Skolimowskiej Teresa...
Poznań: VII Maniacka Dziesiątka
Wyjeżdżałem do Poznania z dużymi nadziejami na dobry wynik, a wróciłem z duuużym zawodem, że nie wyszło. Wszystko było zgodnie z planem tylko przez 1,2 km (kilometr, lekko z górki, minąłem w czasie 3:16) i... dość silne ukłucia w łydce spowodowały, że natychmiast zrezygnowałem z biegu. Od tygodnia czułem w niej "ćmienie", ale nie przypuszczałem, że podczas zawodów przerodzi się ono w klujący ból. Nie żałuję tej decyzji, gdyż najważniejsze są przygotowania do mistrzostw Europy. Jeszcze mam czas i na wyleczenie kontuzji, i na dobre przygotowanie, ale szkoda, że moje przygotowania zostały tak "brutalnie" zastopowane. (więcej…)
„Biegiem przez życie” na K2
Jurku, przesyłam Ci zdjęcie zrobione na naszej ostatniej wyprawie na najtrudniejszą górę świata - K2.Na zdjęciu widoczni są dwaj kierownicy:-) od lewej Kierownik Wyprawy Bogusław Ogrodnik i Kierownik Sportowy Yura Ermachek (zdobywca Złotego Czekana) dyskutujący o metodzie biegowej Skarżyńskiego w przygotowaniu wysokogórskim himalaistów pod drugą górą świata - K2 (8611 m n.p.m.):-) Zdjęcie zrobiliśmy oczywiście dla Ciebie w naszej bazie pod K2 na wysokości 5100 m. Wyżej wnieść jej już się nie dało, bo i ciężka lektura (dobre pół kilo:-), i dyskusja przy 1/3 ciśnienia z poziomu morza nijak się nie klei:-) Pozdrawiam serdecznie, Bogusław Ogrodnik
Wycieczka biegowa „trasą trzech masztów”
W czwartki mam w planie podczas SIEWU 20-kilometrowe wycieczki biegowe. Od czasu, gdy przeprowadziłem się w inny rejon Szczecina, biegam je albo na 4-kilometrowej pętli prowadzącej zewnętrznymi ulicami osiedla Bukowo (gdy w lesie drogi są oblodzone), albo "trasą trzech masztów". Z tej dwudziestki 12 km pokonuję z mieszkającym w pobliżu Krystianem. Oto relacja z dzisiejszego treningu - "trasą trzech masztów"? Dzień zapowiadał się piękny, tak jak ten wschód słońca, który obserwowałem przez okno... ...tyle, że zimny. Pocieszało mnie tylko to, że i tak w Szczecinie było - jak zwykle zimą - najcieplej. Masz nr 1, to ten wysoki maszt Plusa....
Sielpia: Kracząca 15
Wyjazd do dalekiej – ze Szczecina – Sielpi (ponad 600 km), to był dla mnie nie tylko sprawdzian na 15 km. Bo zlodzone, szutrowe i leśne drogi podczas zawodów „nie leżą” mi – wolę asfalt i pewne odbicie. Ale czego się nie robi dla przyjaciół. Grzegorz Wasyl Grabowski (na zdjęciu pierwszy z prawej) promował tam swój pierwszy album z imprez biegowych, na których zawsze go pełno. „Pasja biegania” to grube, opasłe tomisko, w którym znajduje się ponad 1500 zdjęć z przeróżnych imprez w Polsce. Są w niej też relacje, reportaże lub felietony różnych jego przyjaciół, w tym moja, z opisem...
Szczecin: Bieg Noworoczny dookoła Jez. Głębokie
Ten sezon traktuję na biegowo-startowo, więc nie mogło mnie zabraknąć na biegowej inauguracji tego roku. 5. miejsce w kategorii generalnej i zwycięstwo w kat. M55, to sygnał, że praca listopadowo-grudniowa poszła w dobrym kierunku...
Najpierw biegają w Australii…
Jak co roku zamieszczam relację Witka Krajewskiego z Australii z biegowego powitania roku. A zaczyna się to tam kilka godzin wcześniej, niż w Europie. Tym razem mam zdjęcia także z ostatnich godzin 2010 roku. Na tym Witek z żoną Teresą przed balem Sylwestrowym.. A oto jego relacja: Tańce... Północ. 15 godzin później - zapisy. Telewizja też była. Start dzieci. Andrzej - mój brat. Ja na trasie. Prezes klubu Neil. Pierwszy na mecie Geoff. Najszybsza kobieta Lorraine. Najszybszy mężczyzna Elad. Kończę bieg. Nagroda. Geoff z nagrodą. Zeszłoroczny i obecny zwycięzca.
Agnieszka Gortel biegała w Szczecinie
Przez prawie 2 tygodnie Agnieszka poznawała szczecińskie trasy biegowe. Zimowe warunki i tak były duuużo łagodniejsze, niż na Śląsku, więc zrealizowała tu wszystkie cele treningowe, w tym krosy aktywne i wycieczki biegowe. W Cafe 22, kawiarni na 22. piętrze CH PAZIM, gdzie przy kawie i lodach była okazja porozmawiać z policko-szczecińskim wrocławianinem (reprezentującym teraz barwy ŚLĄSKA Wrocław) Bartkiem Nowickim.
Jesienne Jez. Głębokie
Znam to jezioro już 35 lat. W latach 70. biegałem dookoła niego niemal codziennie (wybiegając z akademika przy ul. Boh. Warszawy - pętla liczyła łącznie 17 km). Teraz biegam częściej w Lasku Arkońskim, rzadziej zdarza mi się przemierzać tu kilometry. Gdy jednak 18 października jechałem ulicą Hieronima Kupczyka, jezioro wręcz mnie olśniło. Wysiadłem z samochodu i zrobiłem serię zdjęć. Urokliwe. I jezioro, i zdjęcia - prawda?