Blog

Szczecin: XXVI Szczeciński Półmaraton Gryfa

Organizatorzy półmaratonu usprawiedliwiali słabą obsadę biegu tym, że w tym roku „postawili” na masowość. I faktycznie – padł rekord frekwencji: tak mało biegaczy nigdy jeszcze nie było na linii startu tej imprezy w jej 26-letniej historii! Ledwie 168 osób (nie licząc grupki wózkarzy) zdecydowało się biegać ulicami Grodu Gryfa. Na szczęście ich determinacja, by dobiec do mety, mimo mało sprzyjającej długodystansowcom aury, była rzadko spotykana – nie udało się to tylko dwójce z nich. Trzeba się cieszyć choć tym…

Moja podopieczna, Bogusia Zakrzewska (nr 251), wygrała tu przed rokiem. Już pierwszy rzut oka na listę jej rywalek wskazywał, że nie powinna mieć problemów z ponownym zwycięstwem. Czas był jednak w tych warunkach pogodowych (upał) mniej ważny. Na dobry wynik przyjdzie inna okazja. Większość dystansu, dla towarzystwa, pokonała z klubową koleżanką, Moniką Andrzejczak.

Na zwycięzców czekała „kasa”, ale też imponujący puchar Prezydenta Szczecina. Przecież pełna nazwa Szczecińskiego Półmaratonu Gryfa, to Międzynarodowy Bieg Uliczny o Puchary Prezydenta Miasta Szczecina.

Józek Zabielski również walczył nie tyle o rekord życiowy, co o miano najlepszego szczecinianina. Niestety, nagrodę ufundowaną prze firmę NIKE „zgarnął” reprezentujący barwy bydgoskiego ZAWISZY Zbyszek Murawski (pierwszy z prawej na zdjęciu 6), wszak jest mieszkańcem Szczecina. Czy jednak słusznie?

Wynik rywalizacji mężczyzn był zaskoczeniem dla (niewielu) kibiców. Wydawało się, że tegoroczny mistrz Polski w maratonie, Rafał Wójcik, od tego sezonu reprezentujący barwy klubu z Kielc (wcześniej przez całe lata zdobywał medale dla SPORTINGU Międzyzdroje), łatwo upora się z konkurentami. Wszak w sierpniu będzie reprezentował nasz kraj w MŚ w Helsinkach. Jednak start dwa dni wcześniej (na 3000 m z przeszkodami) w Bielsku Białej podczas MP „siedział w nogach”, więc musiał zadowolić się dopiero czwartym miejscem. Ale uwaga! Rafał mieszka od kilku lat… w Szczecinie! W ub. roku kupił tu nawet mieszkanie. Dlaczego więc to nie jemu wręczono nagrodę dla najlepszego szczecinianina? Pozostanie to pewnie nigdy nie rozwiązaną zagadką XXI wieku. Chyba, że zajmie się nią Bogusław Wołoszański J

Dość niespodziewanie półmaraton wygrał 39-letni „weteran” Sławek Kąpiński (drugi z prawej, do niedawna reprezentujący barwy SPORTINGU Międzyzdroje). I faktu tego na pewno nie wyjaśnia jego znakomita znajomość trasy (biegał tu już wielokrotnie „za młodych lat”, ale nigdy nie wygrał). Doświadczony i utytułowany Mirek Plawgo (pierwszy z lewej) też biegał tu kilka razy, ale musiał uznać wyższość debiutującego w imprezie Adama Draczyńskiego (drugi z lewej). Kiepskie nagrody sprawiają, że do Szczecina nie przyjeżdża się teraz w szczycie formy, ale prosto z ciężkiego obozu przygotowawczego (np. Plawgo) lub zaraz po innych zawodach (np. Wójcik).

Mariana Kosakowskiego (nr 40 – biegnie ramię w ramię z gryfinianinem Krzysztofem Szczerbińskim) na co dzień spotkać można tam, gdzie dzieje się coś na szczecińskich drogach. Pracując w STRABAGU organizuje i nadzoruje pracę przy sztandarowych budowach ulicznych w naszym mieście. Najpierw je buduje, a potem po nich biega. To najlepsza kontrola jakości J

O rekordy życiowe było w tym roku raczej trudno, ale byli tacy, którym się powiodło i w dzienniczku, przy wyniku z tych zawodów, mogą dopisać dumne PB (personal best) lub RŻ, czyli rekord życiowy. Nauczyciel i radny z Dębna, Andrzej Brzozowski, był rozpromieniony, że jemu się udało! Za rok znowu tu przyjedzie po rekord.

Po raz pierwszy rywalizację podczas półmaratonu, obserwował – wraz z żoną Beatą i dwiema córkami – nowy dyrektor szczecińskiego oddziału BRE Banku, Piotr Baranek. Postawiłem sobie za zadanie, by w przyszłym roku przeszedł na „drugą stronę” i… dołączył do grupy uczestników biegu! Może nie wygra jeszcze klasyfikacji generalnej, ale może chociaż kategorię dyrektorów 😉 O ile nie pokona go obecny również na imprezie, ale też tylko w roli kibica, dyrektor MZK Jerzy Manduk, który od lat bierze udział w różnego rodzaju imprezach biegowych.

Kibiców na Wałach Chrobrego pojawiło się trochę więcej, gdy na Odrze zaczęła się rywalizacja motorowodniaków…

Skomentuj

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

You may use these HTML tags and attributes:

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>