2011

Ostatnie tysiączki przed Festiwalem

W najbliższą sobotę wystartuję w krynickim Festiwalu Biegowym na dystansie "szybkiej" dychy. Szybkiej, bo trasa z Krynicy-Zdrój do Muszyny to 10-kilometrowy zbieg. Pod tę dychę zrobiłem dzisiaj 6 tysiączków. Krystian i Leszek po ubiegłotygodniowym starcie w Szczecińskim Półmaratonie Gryfa planują wyjazd na maraton berliński, więc dzisiaj robili 14-kilometrowy bieg ciągły. Uśmiecham się, ale stracha mam, bo planuję mocno się zmęczyć. Zacząłem w 3:19... Już po bólu - drugi 3:16, trzeci 3:15, czwarty 3:15, piąty 3:12, a ostatni 3:08. Wyszło lepiej, niż myślałem. Zadziałał ten strach przed treningiem ;) Co z tego wyjdzie w Krynicy? Na pewno powinno być poniżej 35...

Czytaj więcej →

Police – Szczecin: 2. Bieg Dzika – 10 km

  Dziwny mam ten sezon - pod jednym względem. Na mistrzostwach Europy Weteranów w półmaratonie myślałem na mecie, że jestem pierwszy, a byłem trzeci, potem w Półmaratonie Jurajskim stałem na trzecim stopniu podium, choć... wygrałem, a teraz - w 2. Biegu Dzika na mecie byłem pierwszy, ale stanąłem na drugim stopniu podium. O co poszło? Łukasz Maciejski od startu wyszedł na prowadzenie. Na 9 km miał około 300-400 m przewagi nade mną, ale... pomylił trasę. Ja pobiegłem prawidłowo i jako pierwszy zjawiłem się na mecie. Kto wygrał? Nawet przez sekundę nie wahałem się, by oddać mu najwyższy stopień podium. Miał...

Czytaj więcej →

Sacramento (USA): Antek Cichończuk wicemistrzem świata w maratonie w M 60

Nic bardziej radosnego dotyczącego Antka Cichończuka nie mógłbym tu zaprezentować.  Oto jego relacja z udanych mistrzostw świata.  Przyzwyczaił nas do tego w poprzednich latach, ale - jak pokazał, mimo licznych perturbacji - nie zamierza składać broni.  Brawo Antek! "Witaj Jureczku. Media biegowe już doniosly, gazety poczekają, a Ciebie muszę osobiście powiadomić: mimo wielu przeciwności losu, przy pomocy łańcuszka ludzi dobrej woli dobiegłem przez Nowy Jork do Sacramento w bardzo gorącej Kalifornii. Rokowania byly nieprzychylne dla mnie. Choroba nowotworowa, operacja, chemio- i radioterapia oraz bardzo krótkie, trzymiesieczne przygotowania do Mistrzostw Świata Masters w maratonie, a tam obrona tytułów z dwóch poprzednich...

Czytaj więcej →

Latające spodki nad Jez. Dąbie

Dzieje się przez cały rok na Odrze i na jeziorze Dąbie - czwartym pod względem wielkości jeziorem w Polsce: lodołamacze, barki, kontenerowce, żaglowce, żaglówki, okręty wojenne, wodoloty, statki spacerowe, kajaki, jachty... Oj, dzieje się. Ale dzieje się też nad Odrą i nad Jez. Dąbie. Najczęściej to helikoptery, kursujące ze Szczecina na lotnisko w Goleniowie i z powrotem. Mój Joker za każdym razem, gdy lecą nad "moim niebem" głośno daje wyraz swemu niezadowoleniu. Dzisiaj - gdy nagle usłyszał, a za moment ujrzał lecące prosto na nasz dom... latające spodki, przez moment go zamurowało.  Ale potem pokazał, co potrafi. Niemal zagłuszył hałas...

Czytaj więcej →

Szczecin: Grand Prix Szczecina

Jakoś nie miałem dzisiaj ochoty na samotne "ostre" bieganie. A że akurat na Arkonce odbywał się kolejny bieg z cyklu Grand Prix, więc wystartowałem. 6. miejsce i czas 19:06. To prawie pół minuty wolniej, niż w połowie marca, ale wtedy trenowałem 5 razy w tygodniu, a teraz ledwie 3-4. Bez pracy nie ma kołaczy :)         Andrzej po latach przerwy wrócił do biegania. Trafił pod moje skrzydła ;) Rozwija się, więc... bójmy się. Za rok będzie tu w czołówce.       Z Jackiem Dąbrowskim wygrałem w marcu o kilka sekund. Teraz on wyprzedził mnie o kilkanaście....

Czytaj więcej →

Rudawa k/Krakowa: Jurajski Półmaraton

Nigdy wcześniej nie biegałem w biegu tak trudnym, ale tak urokliwym. Pofałdowana trasa, z licznymi - czasami stromymi - podbiegami i zbiegami oraz palące słońce spowodowało, że o rekordy życiowe mogli się w nim pokusić tylko... debiutanci, których było sporo pośród prawie półtora tysiąca zgłoszonych. Skalą trudności dorównuje mu - jak twierdzili niektórzy biegacze - tylko półmaraton w Żywcu, ale ja tam - jeszcze - nie biegałem. Na szczęście trudy trasy łatwiej było pokonać spoglądając czasami na okolicę, której urok zapierał dech w piersiach. Pobiegłem w tym półmaratonie na luzie - z aparatem w ręku, którym rejestrowałem co pewien czas...

Czytaj więcej →

„Dar Młodzieży” i „Siedow” w Szczecinie

A to co? Z okna swego domu widzę ruch statków podążających Odrą do i ze Szczecina. Właśnie trafiłem na "jakiś" żaglowiec. Wprawdzie płynący "na silniku", bez rozwiniętych żagli, bo na tym odcinku jest to zabronione, ale... i tak robiący wrażenie.   Okazało się, że to nasz "Dar Młodzieży", który przybywa na Dni Morza (10-12.06.). Czy uda mi się namierzyć z okna rosyjskiego "Siedowa" - największy żaglowiec świata? Mam taką nadzieję...   O tym myślałem początkowo, że to "Siedow", tyle że z powyłamywanymi masztami. Bo taki... czerwony ;) Ale - o ile dobrze pamiętam - "Siedow" ma czarne burty.   "Dar...

Czytaj więcej →