Blog

Rzym: 15. Maratona di Roma

Jacek Stanisławczyk z METY Lubliniec przesłał kilka zdjęć z Rzymu: Witaj Jurku, było turystyczno-rekreacyjnie, a'la długa wycieczka biegowa... 4:53:23 - ale z aparatem fotograficznym, zapełnioną kartą, mnóstwem wrażeń w głowie. Trasa trudna, ale piękna - pełna zabytków, ciekawych historycznych miejsc. Słonecznie, ale wietrznie. Jednym słowem WARTO. Pozdrawiam. (więcej…)

Czytaj więcej →

Warszawa: 4. Carrefour Półmaraton Warszawski

3 942 uczestników półmaratonu na mecie, to wynik rekordowy w historii tej konkurencji w Polsce. Jak ja pobiegłem w tym rekordowym tłumie? Plan wykonałem z 45-sekundową nawiązką. Czas 1:17:15 był trochę lepszy od oczekiwań, gdyż pogoda była wyjątkowo sprzyjająca, trasa bardzo szybka (mimo zmian w porównaniu do trasy ubiegłorocznej, gdzie nie było trudnego podbiegu ulicą Sanguszki!), ale najważniejsze, że biegłem... na dopingu ;) To kibicom zawdzięczam tę "nadróbkę", bo gdy co kilkaset metrów słyszy się z boku: "Brawo Panie Jurku"", albo "Panie Skarżyński, gazu!" - nogi automatycznie dostają przyśpieszenia. Mam nadzieję, że nie zostanę zdyskwalifikowany :))) Ten wynik dał mi...

Czytaj więcej →

Barcelona: Maratońskie debiuty Szymona i Michała

Szczecinianin Szymon Kreft, który poleciał do Barcelony z zamiarem pokonanania bariery 3:30, tak relacjonował mi swój pierwszy maratoński start: Największym wrogiem mojego debiutu był nie opuszczający mnie przez 2 doby przed startem stres. Ostatecznie wszystko się udało. Pobiegłem zgodnie z planem, pierwszą połówkę trochę wolniej, z czasem 1:45:46, na drugiej nadrobiłem i na mecie miałem 3:28:45. To niesamowite, ale od 21 kilometra, gdzie byłem 3320, udało mi się wyprzedzić do finiszu ponad 1000 osób! Ostatecznie zająłem 2274 miejsce na 9700 startujących. Michał Pokorski (Misiek) też zrealizował swój plan - nabiegał 3:57:05, wyraźnie poniżej 4 godzin. (więcej…)

Czytaj więcej →

Dublin: Walentynki na biegowo

Oto ciekawa relacja z zawodów, którą otrzymałem od Mietka Jurochnika z Dublina: Dla wielu data 14 lutego kojarzy się przede wszystkim z Walentynkami, dla mnie w tym roku, to data szczególna, ponieważ dzisiaj o 10:00 rano rozpocząłem powolny proces utraty dziewictwa! Tak, tak - dziewictwa, ale "dziewictwa biegowego" podczas "Cupid's Dash Fun Run", czyli Dublińskiego Walentynkowego Biegu Ulicznego, który rozegrano na dystansie 10 kilometrów. (więcej…)

Czytaj więcej →