Nowy rok i kolejna relacja Witka Krajewskiego z Australii, który od lat tradycyjnie 1 stycznia bierze udział w biegu noworocznym, a z racji tego, że Nowy Rok zaczyna się najwcześniej tam, jest to jeden z pierwszych biegów na świecie w tym roku.
Witek pisze:
bieg jest na 4 mile (ok. 6,5 km). Zgodnie z wypracowanym handicap najpierw startują najwolniejsi i stopniowo w odpowiednich odstępach coraz to szybsi. Wygrywa ten kto pierwszy przekroczy linię mety, i jeżeli spełni warunki regulaminu biegu, czyli gdy jego handicap jest wiarygodny. Oznacza to, że nie zawsze najlepszy i najszybszy odbiera nagrodę. Proste? OK.
W tym roku było wprawdzie tylko 27 stopni C, ale za to było bardzo duszno. Każdy kończył bieg absolutnie mokry. Tak więc po nocnych balach i tańcach o godzinie 16:00 na starcie stawiło się 50 biegaczy w biegu głównym na 4 mile. Był też bieg na 1 km – 11 osób i bieg na 2 km – 23 osoby, głównie dzieci.
W tym roku najszybszy czas (22:40,7) zrobił młody chłopak Max Stapley, który przekroczył metę jako 6. osoba. Jednak zdobywcą nagrody o nazwie Running Nut Trophy został Chris Llewellyn. Chris uzyskał wprawdzie 12 wynik – 27:40,8, ale zgodnie z regulaminem to on został zwycięzcą. Zwyciężył już po raz drugi . Pierwszy raz zrobił to w roku 2012. Ciekawostka – Chris prowadzi salon tatuażu i jest liderem zespołu heavy metalowego. Ja jestem na zdjęciach z numer 69 (to jest mój nr członkowski klubu Kombla Joggers). Mój czas 34:24,4 jest trochę słabszy niż w latach ubiegłych, ale biegłem z małą kontuzją. Dobrze mieć jakieś usprawiedliwienie – he, he 😉
Po biegu jest zawsze czas na kawę i dyskusję o bieganiu i balowaniu w Noc Sylwestrowa. Na ostatnim zdjęciu prezes klubu Kembla Joggers Neil Barnett, wręcza Running Nut Trophy zwyciezcy Chris Lewellyn.