Blog

Drzonków – kiedyś i dzisiaj

Ośrodek Pięcioboju Nowoczesnego w podzielonogórskim Drzonkowie był w latach 80. bardzo często odwiedzany przez maratończyków. Fajne lasy, możliwość biegania krosów, ale przede wszystkim idealne miejsce do realizacji szybkich kontrolowanych treningów na szosie – z Drzonkowa w kierunku na Kiełpin, a dalej na Jarogniewice i Radwanice. Szosa była płaska i – co ważne – dokładnie oznakowana, co umożliwiało pełną kontrolę tych najważniejszych dla biegaczy treningów. Dlatego to tu szlifowaliśmy formę przed najważniejszymi biegami w tamtych latach – i wiosną, i latem – przed maratonami jesiennymi. Tu biegałem swoje czwórki, piątki, szóstki czy nawet czterdziestki.

Ostatni raz trenowałem tu w 1990 roku – z Edkiem RYDZEWSKIM. Potem o Drzonkowie maratończycy zapomnieli. I nie pamiętają do dzisiaj, bo chociaż szosa jest teraz bardziej ruchliwa, to bez problemów da radę na niej trenować.

Po… ćwierć wieku znów byłem na tej szosie! Wprawdzie pojechałem tam nie by trenować, ale by w ciszy i spokoju pisać materiały do 5. już wydania mojej „Biegiem przez życie”, ale oczywiście nie mogłem sobie odmówić przyjemności przebiegnięcia tamtą szosą.

Towarzyszyli mi Joasia i Bartek (na zdjęciu powyżej), którzy gdy dowiedzieli się, że tu jestem, przyjechali z Zielonej Góry (chociaż… Drzonków nie jest teraz podzielonogórską miejscowością, gdyż niedawno został włączony do miasta) na wspólny trening. Wybraliśmy się na czternastkę plus przebieżki. Trochę się bałem, że będą biegowo za słabi, by mi dotrzymać kroku, ale okazało się, że bez problemu radzą sobie z biegiem tempem ok. 4:45/km.

Co to był za trening! Nie płakałem wprawdzie, ale dużo mi nie brakowało by polały się „wspomnieniowe” łzy, gdy mijaliśmy tak znane i tak bliskie mi wtedy miejsca. Oczywiście cały trening był jednym wielkim wspomnieniem, więc co chwilę dodawałem wspominkowe komentarze.

Oto fotoreportaż z tego pobytu, i z tego treningu, ale – ze wspominkowymi zdjęciami z tamtych lat.

Pierwszy raz przyjechałem do Drzonkowa w grudniu 1982 roku. Oto zdjęcie przed wyjściem na trening. Od lewej u góry: Stasiu Płonka, Tadziu Ławicki, działacz Legii Warszawa (???), trener Jan Fus, Rysiek Misiewicz, a u dołu: Antek Niemczak, Jacek Wójcik, ja, Wiesiek Ziembicki, Stasiu Rzeźniczak i Heniu Lupa.

A to już na trasie treningowej z Joasią i Bartkiem – tuż przed skrzyżowaniem 3 km od ośrodka. To tu robiliśmy rozciąganie przed mocnymi treningami.

 

 

 Wbiegliśmy do Kiełpina.

 

 W drodze powrotnej wybiegamy z Kiełpina.

 Znów dobiegamy do krzyżówki, ale od strony Kiełpina – tu zwykle kończyliśmy mocne treningi, bo zostawały 3 km do ośrodka, które przeznaczaliśmy na schładzający trucht.

 Tu się zatrzymaliśmy, by zrobić GR, a po niej przebieżki.

 

 

 Nie mogłem sobie odmówić okazji wbiegnięcia na drogę, którą kiedyś biegliśmy na treningi w lesie.

A to to samo miejsce w 1982 roku. Od lewej: Niemczak, Wójcik, Ławicki, Rzeźniczak, Płonka, Mamiński, Misiewicz, ja i Lupa.

 A to już na terenie ośrodka. Też wspominkowe miejsce bo…

…mam taaakie zdjęcie. W tym samym miejscu – z maja 1983 roku. Ten budynek z tyłu – kiedyś klubo-kawiarnia – spłonął, więc nie ma go na zdjęciu u góry. Ale latarnia jest ta sama 😉

A to przed wejściem do hotelu – z trenerem Wójcikiem, Renią Pentlinowską-Walendziak i Andrzejem Sajkowskim

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

A to pamiątkowe zdjęcie z grupą warszawskich pięcioboistów nowoczesnych, trenujacych bieganie pod okiem mego kolegi – Darka Wieczorka (stoi na prawo ode mnie), którzy przebywali wtedy na obozie treningowym w Drzonkowie.

A to dwa zdjęcia z ostatniego zawodniczego pobytu w Drzonkowie – z 1990 roku – z Jolą (która nadal w Drzonkowie pracuje!) i Edkiem Rydzewskim:

 

 

I to by było na tyle 😉

 

3 Komentarzy “Drzonków – kiedyś i dzisiaj

  1. Mieszkałam tam kawał życia. Tata budował dom, kiedy w Drzonkowie nikt prawie jeszcze nie mieszkał. Łza się w oku zakręciła, kiedy oglądałam te zdjęcia 🙂 przepiękne miejsce.

  2. jaki ten swiat maly jurek bylem na swieta w polsce [stary kisielin]i pobieglem ta sama trasa co ty naprawde fajna trasa tylko juz troche ruchliwa napewno kiedys bylo spokojniej

  3. DZIĘKUJEMY ZA TĘ FAJNĄ FOTORELACJĘ ZE WSPÓLNEGO BIEGU 🙂 PRZEŻYCIA DLA NAS NIESAMOWITE, A I TO MOJE PONIEKĄD REJONY, GDYŻ W OCHLI SIĘ WYCHOWAŁAM, A TO NIEDALEKO MIEJSC, KTÓRYMI BIEGLIŚMY. POZDRAWIAM.

Skomentuj Alicja Anuluj

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

You may use these HTML tags and attributes:

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>