Trzy miesiące pozostały do startu w II edycji globalnego Wings for Life World Run. Bieg odbędzie się – jak w ubiegłym roku – na dobrej trasie ze startem na poznańskiej Malcie i metą w… No i tu jest problem, bo meta jest ruchoma. Pół godziny po starcie w pościg – na trasie w kierunku Gniezna – wyruszy samochód pościgowy (w tym roku będzie nim INFINITI QX70), który – gdy dogoni biegaczy – zakończy ich walkę na dystansie.
Cel biegu jest jeden – zebrać jak największą kwotę startowego, która w całości zostanie przekazana na badania nad przerwanym rdzeniem kręgowym. Startowe wynosi 120 zł, a w tym roku organizatorzy przygotowali limitowaną liczbę 3000 pakietów. Kto pierwszy, ten lepszy.
Zawodnicy mogą zgłosić swój start w drużynie np. Adama MAŁYSZA, Beaty SADOWSKIEJ, ale i ja patronuję takiej drużynie – zapraszam do mnie 😉 Można jednak tworzyć lokalne drużyny, więc dla każdego coś miłego 🙂
Przed rokiem samochód pościgowy złapał mnie na 36,270 km trasy. Teraz będę o rok starszy, więc planuję przebiec… 40 km. Zobaczymy, czy mi się uda 😉
Mała dygresja dotycząca zdjęcia poniżej: fotograf z lewej strony robiący nam zdjęcia to Marek BICZYK. Poznaliśmy się w roku 1977 w Szczecinie, gdzie przez lata mieszkał, gdy zaraz po skończeniu swej kariery sportowej (był chodziarzem) zaczął się pojawiać na sportowych imprezach z aparatem fotograficznym w ręku, dokumentując wiele imprez. Większość moich zdjęć z imprez szczecińskich, z dębnowskiego maratonu, gdzie walczyłem o medale MP w maratonie, robił właśnie Marek. Ba, uwieczniał mój ślub w 1986 roku! Jest też autorem zdjęć na pierwszych stronach okładek dwóch moich pierwszych książek („Biegiem po zdrowie” i „Bieg maratoński”). Był „nadwornym” fotografem POGONI Szczecin, a po wyjeździe do Warszawy dokumentuje największe wydarzenia – rangi Igrzysk Olimpijskich czy Mistrzostw Świata, ale i wszystkie liczące się imprezy sportowe – zwłaszcza lekkoatletyczne i piłkarskie (ma akredytacje PZLA i PZPN). Jego zdjęcia są często na stronach wielu gazet, m.in. Przeglądu Sportowego.
Moją pasją było, jest i będzie bieganie. Powołaniem Marka było, jest i będzie fotografowanie. Fajnie, że ciągle często się spotykamy – Marku! 🙂
Przed rokiem wygrał poznaniak Grzegorz URBAŃCZYK z „Drużyny Szpiku”, który za miejsce startu w tym roku wybrał sobie australijskie Melbourne. To nagroda za tamto zwycięstwo. Co ciekawe, poleci tam razem ze zwyciężczynią klasyfikacji kobiet – Agnieszką GŁOMB. Biegałem w Melbourne trzy razy w latach 80., więc wiem, że dobrze wybrali 😉
To przed tym samochodem będziemy uciekali… Wiadomo jedno – nikt przed nim nie ucieknie „w siną dal”, a i być dościgniętym przez to auto nie będzie nikogo napawało smutkiem – prawda? 😉
Zapraszam do Poznania – startujemy 3 maja o godz. 13:00, ale w tym samym momencie wystartują wszyscy uczestnicy tego globalnego biegu, bo także w 35 innych miejscach aż 32 krajów na 6 kontynentach!
Oj, będzie się działo!
swietna sprawa jurek biegne na 100 procent [w twoim teme]i oby jak naj pozniej dogonil mnie ten czarodziejski samochod do zobaczenia na biegu….krzysiek