To ostatni trening ORKI – niedzielna wycieczka biegowa. Dla mnie i dla Marka znów 30-kilometrowa, inni robili od półmaratonu do 28 km. Trasa taka jak przed tygodniem (25 km), ale dokręciliśmy brakujące kilometry wokół ARKONKI (trzy okrążenia). Na zdjęciu, od lewej: Marek, Andrzej, Piotr, Heniu (najstarszy – 62 lata, ale wcale nie ustępujący nam podczas takich treningów), Leszek, Zbyszek, ja, Łukasz, Krystian, Zbyszek (który na święta zszedł na ląd po kolejnym rejsie), Mirek, Czarek i Przemek. Część naszej grupy nie wróciła jeszcze do Szczecina z długieeego „weekendu” (który dla niektórych ciągle jeszcze trwa) 🙂
ORKĘ przedłużyliśmy o tydzień, bo pogoda sprzyjała krosom, więc warto było to wykorzystać. Wczoraj – po ostatnim krosie aktywnym – wszyscy byli zadowoleni. Ja też! Ale czyż nie cieszyć się, że wszystkie moje aktywne krosy pokonywałem średnio minutę szybciej, niż rok temu, a do tego za każdym razem wychodziły mi „książkowo”, bo każda była coraz szybsza. Wczoraj np. pobiegłem swoje cztery pętle w czasie 39:24, pokonując je w 10:07-9:54-9:48, a ostatnią w 9:33 (rekord sezonu). Tydzień wcześniej było 18 sekund wolniej: 10:07-10:02-9:51 i 9:38, a dwa tygodnie temu 10:14-10:04-10:04-9:50 (razem 40:14). Moc rośnie! Wprawdzie nie planuję startów w imprezach mistrzowskich (dopiero w sezonie 2016, gdy wejdę do kategorii M60), ale planowanych 40 km podczas majowego Wings for Life World Run w Poznaniu (tempo 4:31/km) nie zrobię bez lekko maratońskich przygotowań 😉 Przy okazji – zapraszam biegaczy do towarzyszenia mi na trasie 3 maja, albo zapraszam do mojej drużyny podczas tego biegu 🙂
Od jutra SIEW, czyli SB w soboty, i najważniejszy punkt planu SIEWU – niedzielne biegi ciągłe w II zakresie z zamykającymi trening minutówkami (3M). To łatwiejsze niż aktywne krosy, ale i tak zmęczenie nikogo nie minie.
Powodzenia!
A to fotograficzne reminiscencje z dzisiejszej wycieczki:
Przy Moście Meyera…
Na Polanie Harcerskiej…
Biegniemy dookoła Głębokiego…
Na pętli przy Głębokim…
Z Krystianem i Markiem po zakończeniu treningu…
Panie Jurku mam pytania odnośnie SIEWU i długich wybiegań.. w jakim powinny być tempie?
Z chęcią dołączyłbym do Pana 3 maja niestety w tym samym terminie czeka mnie maraton w Pradze.
Pozdrawiam 🙂
Konwersacyjnym…
Jeszcze tydzień Orki i zaczynam Siew 🙂 ,3 Maja uciekamy przed metą,a prawda wyjdzie w Dębnie 😉
A ja mam z kolei – jeśli można pytanie dotyczące ORKI. Czy jest sens aby ją przedłużać np. do końca stycznia, zaś SIEW zacząć od lutego? Czy raczej powinno się sztywno trzymać rozkładu ORKA:listopad – grudzień (bez względu na ilość odbytych krosów), SIEW:styczeń – marzec?
Pozdrawiam jeszcze noworocznie 🙂
Jeśli w kwietniu-maju jest w planie maraton – warto w styczniu zacząć SIEW. Jeśli nie – można jeszcze pobiegać krosy (o ile warunki pozwolą). Powodzenia 🙂
Witam!
Jurku, jak dlugo czasowo biegleś tą 30 – tkę ?
Jakie Jurku miałeś średnie tętno w czasie WB ?
Życzę realizacji planów treningowych oraz duuuużo zdrowia, pozdrawiam!
Biegliśmy tempem 5:20-5:10/km około połowy, a potem (było trochę łatwiej) ok. 5:00/km.
Witam!
Niedługo wybieram się służbowo na 2-3 dni do Szczecina. Czy udostępniłby Pan trasę swoich krosów? Chętnie pobiegłbym sobie taki wzorcowy…
Napisz maila lub zadzwoń (info na mojej stronie), gdy będziesz w Szczecinie, a coś podziałamy…
Skoro taki wysyp pytań to i ja się podepnę. Tym razem pytanie dotyczące SIEWU. Pisze Pan w swoich książkach że WB2 i BNP trzeba biegać na twardym podłożu (ciekawe że nic o podłożu nie wspomina Pan w przypadku WB3 i WT). No a jeżeli ktoś przygotowywuje się wyłącznie do zawodów rozgrywanych na miękkim podłożu to czy może WB2 i BNP robić na żużlowej bieżni lub szerokiej ścieżce bez wykrotów i kamieni?
Owszem, sugeruję twarde podłoże, ale „jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma” 😉
mistrzu orze i sieje zobaczymy co bedzie klamka zapadla jestem juz na liscie do debna w niedziele pierwszy raz pobiegne 30 km w koncu musze zaczac dalej biegac nigdy tak daleko nie bieglem a czasu co raz mniej