Blog

Australia biega…

Świecką tradycją staje się już na mojej stronie relacja z noworocznej imprezy biegowej (i z balu sylwestrowego!) na Antypodach, ze skąpanej teraz w słońcu Australii, przesyłana regularnie od lat przez moich Przyjaciół – Tereskę i Witka Krajewskich.

Oto co „wysmażyli” w tym roku:

Jurku,
następny rok, następny Kembla Joggers Hangover Handicap. Dla przypomnienia: to nasz klubowy bieg na rozpczęcie Nowego Roku. Dystans 7 mil. Trasa położona w pięknym rezerwacie leśnym, za miastem – trochę pofałdowana, z kilkoma podbiegami. Biegniemy 3,5 mili i wracamy tą samą drogą do mety. Każdy biegacz dostaje handicap zgodnie do wyników z roku ubiegłego. Na zero wybiegają teoretycznie najwolniejsi. Zegar się kręci i odpowiednio do handicapu startują lepsi i coraz lepsi. Teoretycznie wszyscy powinni ukończyć bieg wspólnie lub blisko siebie. Kto przekroczy linię mety pierwszy, zostaje zwyciezcą.

W tym roku warunki były znakomite. Start jest o 16:00. Temperatura 28 stopni, słońce za chmurami bez wiatru. Najpierw start wspólny dla dzieci na 1 km – (7 zawodników) i dla dzieci na 2 km – (19 zawodników).

Potem kolej na bieg główny. W tym roku było 62 biegaczy. Autor tego artykułu ukończył go na 30. pozycji z czasem 29:43. Zwycieżył młody Liam Henderson w czasie 23:19. Liam wystartował jako ostatni, ale zrobil najszybszy czas dnia. Gratulacje!
Jak widać na zdjęciach kilka godzin wcześniej trzeba było przywitać Nowy Rok jak należy, czyli na sali balowej. Tym razem w silnej grupie: mój brat Bogdan i Bożena, nasi bliscy znajomi Ewa i Tomek oraz Teresa i Witek.
Zabawa była wspaniała. Za rok trzeba będzie to powtórzyć.
Przy tej okazji, Tobie Jurku, oraz wszystkim miłośnikom biegania w Polsce, składam tą drogą życzenia powodzenia w Nowym Roku, jak najmniej kontuzji, najlepiej żadnych kontuzji. Jak najwięcej startow i rekordów życiowych. Dla moich
kolegów i znajomych biegaczy, z którymi miałem przyjemność ścigać się w czasie naszego urlopu w Polsce, wszystkiego najlepszego i serdecznie pozdrawiam.

Mam nadzieję, że jeszcze będzie okazja spotkać się na trasach biegowych w przyszłości. Ja mam taką nadzieję.
Witek i Teresa, mój największy kibic.

 

Dziękując za tę kolejną już fotorelację i ja – Tereso i Witku – życzę Wam duuużo radości w Nowym 2014 Roku. Do zobaczenia 🙂

 

Skomentuj

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

You may use these HTML tags and attributes:

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>