Blog

Przesieka: Obóz zimowy w Karkonoszach

Rusłan, Szymek, Jannek, Wojtek, Maik, Kamil, Adrian, Sylwia, Paweł, Maja, Michał, Piotr, Mateusz i Kasia (to ona zrobiła to zdjęcie) pod moją opieką szkoleniową poznawali zasypane śniegiem szlaki Karkonoszy. Byłem tu już wcześniej kilka razy, ale wrażenia za każdym razem są wspaniałe i niezapomniane. Trening zimowy w Karkonoszach, gdy śniegu po kolana, ma bowiem swój niepowtarzalny urok. A najważniejsze, że po takim obozie fundament przyszłej formy jest już stabilny i można zacząć kolejny etap przygotowań do sezonu!

Rezydencja „MARKUS”, gdzie mieszkaliśmy, wyglada jak nadbudówka promu, więc chociaż przyjechaliśmy z morskiego Szczecina, to – mimo górskiego krajobrazu – czuliśmy się trochę jak… na morzu! A podczas zabawy Sylwestrowej nawet bujało – jak podczas silnego sztormu. Nie nas oczywiście, ale niektórych gości 😉

„MARKUS” zacumowany jest dla biegaczy idealnie – tuż przy początku Drogi pod Reglami, która łączy Przesiekę ze Szklarską Porębą (11 km baaardzo fajnej trasy), 10 km od schroniska „Odrodzenie” (non stop pod górę – na szczyty Karkonoszy), ledwie 6 km od zamku na Chojniku i 7 km od Borowic. Trudno o większe możliwości wyboru tras biegowych.

Sylwia i Majka na Drodze pod Reglami

„Wspinaczka” niebieskim szlakiem w kopnym śniegu do „Odrodzenia” długo będzie się wszystkim śniła po nocach. Ale zaliczyć ten odcinek niemal bez chwili marszu – wszystko w biegu (!) – to wyczyn nie lada. Byłem zdziwiony, że i mi udało się to bez większego trudu. Ale moje VO2max mam ciągle na wysokim poziomie, więc jeżeli będę miał kłopoty, to na pewno nie na takim treningu…

Bieganie, bieganiem, ale po bieganiu koniecznie rozciąganie i gimnastyka siłowa! Sylwia, Majka i Kasia robiły to na hotelowym korytarzu.

My „prostowaliśmy” szlaki biegowe, a żona zaliczała w tym czasie kolejne zjazdy na nartach na pobliskim stoku. To nie Alpy, ale zmęczyć też się było można!

Noc Sylwestrową spędziliśmy m.in. w towarzystwie właścicieli „MARKUSA”, Państwa Markowskich, którzy zaprosili nas do wspólnej biesiady.

Codzienny widok z okna naszego „promu” wyglądał jak na tym zdjęciu. Urzekający.

Ale z samego rana można było oglądać również takie widoki.

Skomentuj

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

You may use these HTML tags and attributes:

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>