Miałem – jak w ubiegłym roku – nie stawać na linii startu, mimo że od listopada regularnie biegam – metodą Skarżyńskiego, oczywiście – ale… ciągnie wilka do lasu. Wyszło nadspodziewanie dobrze. Zająłem wysokie 7. miejsce (18:19). Metoda Skarżyńskiego działa ;)))
To trójki zwycięzców – kobiet i mężczyzn. Nominalnych zwycięzców, gdyż byli nimi wszyscy ci, którzy zdecydowali się przywitać Nowy 2008 Rok na biegowo. A było ich rekordowo dużo – chyba aż 230! Dlaczego Bieg Noworoczny, rozgrywany o puchary Prezydenta Miasta Szczecina, nie trafił jeszcze do centrum miasta? Nie wiem, i nie rozumiem tych, którzy nim „kręcą”! Może za rok – 10. już edycja biegu – doczeka się wreszcie należnej mu oprawy? Oby! Wszak kto nie idzie do przodu, ten się cofa!