Dlaczego ludzie biegają? Tyle będzie odpowiedzi, ilu biegaczy. Michał „Seweryn” Krajewski wyruszył na 650-kilometrową trasę swego „Biegu życia” 3 września w Opaleniu k/Kwidzyna, by przeciąć Polskę z północy na południe i 15 września wspiąć się po zboczu Gubałówki, gdzie o 20:05 zakończył swój szaleńczy – na pozór – projekt.
Bez marzeń nie ma realizacji marzeń, a zapewniam, że problemem ludzi nie jest realizacja marzeń, tylko… ich brak! Marcin marzył i zrealizował swoje marzenie. Oto jego fotoreportaż:
Drogi Panie Jerzy,
z ogromną satysfakcją pragnę poinformować, że w dniu 15.09.2014 r., po przebiegnięciu 650 km, o godz. 20:05 stanąłem na szczycie Gubałówki (dzień przed planowanym wbiegnięciem, ale po dotarciu do Zakopanego nie mogłem doczekać się tego momentu). Emocje jakie wówczas mi towarzyszyły są trudne do opisania. Zadowolenie, wzruszenie, spełnienie… przesłoniły cały ból i zmęczenie. Stojąc na „szczycie moich marzeń” wiedziałem, że nie jest to koniec przygody, a dopiero początek moich ekstremalnych przeżyć z bieganiem. Dziesiątki pomysłów jakie rodziły się wtedy w mojej głowie będą spokojnie czekać na zrealizowanie. Teraz już wiem, że trzeba marzyć, wyznaczać sobie nowe cele i je realizować. Realizacja czegoś do czego się dąży daje nie tylko poczucie zadowolenia, ale przede wszystkim wewnętrzną siłę, z którą można pokonać wszystko.
Na trasie był ból, był pot, były łzy, było cierpienie, ale było warto. O tym wszystkim szybko się zapomina, a cudowne wspomnienia pozostaną na zawsze.
Była to prawdziwa szkoła życia, szkoła z ludźmi, którzy we mnie wierzyli, którzy mnie wspierali, i których duchową obecność cały czas czułem. Jestem wszystkim za to bardzo wdzięczny.
Przesyłam kilka zdjęć z trasy, chociaż wiem, że żadne zdjęcie nie odda tego co przeżyłem.
Pozdrawiam,
Michał „Seweryn” Krajewski
G-R-A-T-U-L-U-J-Ę 🙂
Po tym biegu – Michał – nic już w Twoim życiu nie będzie takie same, jak dotąd!