To czwarty wyjazd Maćka Kurzajewskiego na maraton do Nowego Jorku, w tym… trzeci start. Rok temu szalejący huragan wyrządził w Nowym Jorku tyle spustoszenia, że organizatorzy zmuszeni byli odwołać ten największy maraton świata, więc ze startu nic nie wyszło.
W związku z tym, że 20 listopada Maciek biegnie na Antarktydzie w Ice Marathon, który kończy projekt Korony Maratonów Ziemi, NYCM miał być tylko „rozgrzewką” przed tym antarktycznym biegiem. Planowałem ostrożnie wynik powyżej 4:00, ale… Maciek się dogrzał i wyszło 3:54, będące jego najlepszym dotąd wynikiem w Nowym Jorku. Stwierdził potem w rozmowie telefonicznej, że „wolniej nie dało rady” 🙂 Na zupełnym luzie przebiegł 5 minut szybciej, niż w dotychczas rekordowym, gdzie na mecie „nie żył” 😉 Na Antarktydzie ma być baaardzo ostrożnie – wiadomo, śliska trasa! 😉
A to kilka zdjęć z NYCM: