Blog

USA: Krystiana rekord na początek sezonu…

Krystian Stypuła przez miesiąc przebywał na Florydzie. W planie był start w półmaratonie…

Oto jego relacja:

Przyjechaliśmy do USA akurat w momencie, kiedy w Polsce pogoda się załamała, a tu – poprawiła. Zatem trafiliśmy „z szałasu pod dach” 🙂 Okolice znam dość dobrze, więc następnego dnia po przyjeździe pobiegłem na stadion miejscowej szkoły – odpowiednika naszego gimnazjum.
Stadion pełnowymiarowy, z boiskiem do gry w futbol amerykański/piłkę nożną, kompleksem do gry w baseball, zapleczem i – co najważniejsze – z tartanową bieżnią.
Cały sprzęt rozstawiony na bieżni to pozostałość po treningach drużyn szkolnych. Jak widać – nikogo nie „świerzbi ręka”, żeby dokonać „redystrybucji” tych dóbr 😉
Start w półmaratonie w St. Pete miał być podsumowaniem wyjazdu. Rock’n’Roll Marathon Series to cykl biegów (głównie maratony i półmaratony), który łączy zawody sportowe z muzyką (kapele na trasie, występ gwiazdy po biegu). Oprócz USA w tym roku biegi z tej serii zagoszczą w Lizbonie, Madrycie, Edynburgu. Biegacze komentują nieco ironicznie, że to sprawna maszynka do zarabiania pieniędzy i jest w tym trochę racji. Wpisowe 55-120$, dodatkowo parking na Expo (15$!), które odbywało się w hali bejsbolowej drużyny Rays (Tropicana Field) i ew. 10$ za parking w dniu zawodów (start obok hali) i transport busem z mety do samochodu (ok. 5 km). W hali Expo sprawny odbiór pakietu, wszystko przygotowane i przemyślane.
W USA poziom biegania jest dużo niższy niż w Polsce. Limit czasu dla półmaratonu to 4 godziny (!). 7000 uczestników podzielono na 12 stref startowych. Ze swoim rekordem 1:29 stałem zaraz za elitą, w tzw. corral 1. Oprócz wystawców prezentacje, a tam m.in. Frank Shorter – mistrz (1972) i wicemistrz (1976) olimpijski w maratonie (to z nim stoję na zdjęciu). Do jego medali tylko Meb Keflezighi dodał coś dla USA (2004 – srebro). Cóż, nawet Amerykanie nie zdobyli w czymś olimpijskiego złota od 40 lat!
Frank w rozmowie ze mną wspominał swój pobyt w Warszawie na początku lat siedemdziesiątych na wymianie studenckiej i fakt, że nocleg w hotelu udało się im zorganizować, bo znali język… francuski 🙂 Znał też rodzinę Krzyszkowiaków oraz Irenę Szewińską.
Start biegu w niedzielę zaplanowano na 7:30, ale pogoda tego dnia pokazała swój pazur – chłód (ok. 3 stopnie) i wiatr były szokiem dla ciepłolubnych tubylców. Trasa płaska (jak wszystko tutaj, znaleźć trasę crossową – trudne!), od połowy trasa wzdłuż zatoki. Oznaczenia dystansu co milę, z pomiarem czasu na 5 i 10 km. Okazało się to teorią, bo przynajmniej 4 oznaczenia były niewłaściwe, a pomiar na 10 km usytuowano zaraz za 6 milą (ok. 9600 m). To największe minusy. Reszta – świetna.
Depozyt odebrałem w minutę (co ciekawe – depozyt obsługuje UPS – świetna reklama). Po biegu koncert gwiazdy, którą był tym razem raper Flo Rida 🙂 Co ciekawe, wieczorem na ceremonii rozdania nagród Grammy wspominał, że dał rano show w Orlando (to tak, jakby pomylić np. Słupsk z Koszalinem).
Bieg miał być pierwszym w tym sezonie BNP. I to się udało. Po 16 km po ok. 4:13-15 kolejne 4 km były szybsze (4:05), a ostatni na maksa – 3:45.
W efekcie dało to nową życiówkę w półmaratonie 1:27:52, miejsce 75/7006 i dużą dawkę optymizmu przed dalszymi treningami i startami.
A teraz – powrót do Polski, gdzie (na szczęście) ma się ocieplić. Ale ten śnieg i lód…
Panie Premierze – jak biegać!? 🙂

 

2 Komentarzy “USA: Krystiana rekord na początek sezonu…

Skomentuj

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

You may use these HTML tags and attributes:

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>