Bożena Niewiadomy po powrocie z Bostonu napisała do mnie: „Piękny bieg, pewnie niezapomniany! Przez pierwsze 2 km oczy miałam pełne łez, a ciało w emocjach. Tłumy biegaczy i tłumy kibiców przez całe 42 km. Czułam wielką radość, motywację i szczęście, że mogę wreszcie pobiec po ten swój WYMARZONY BOSTOŃSKI MEDAL. Trasa wcale nie jest łatwa – pagórki, wiatr, ale wynik nie był najważniejszy! Cudowna atmosfera dodawała wartości temu eventowi! Życzę od serca KAŻDEMU BIEGACZOWI, aby mógł tam być i dostrzec ten SPORTOWY SZACUNEK, który u nas powoli się rozbudza w Polsce! I między innymi dla takich chwil… warto biegać!!!
Pięć dni po Bostonie Bożenka pojawiła się w Krakowie, by dopingować znajomym na trasie Cracovia Maraton…
…ale tydzień później – dla towarzystwa – pobiegła „rekreacyjnie” w Silesia Marathon. Cała Bożenka :)))