1983
· Opiekę nad kadrą maratończyków obejmuje czołowy biegacz z przełomu lat 60. i 70. – Michał Wójcik. Na obozy kadry powołania dostają wszyscy, którzy w jego ocenie mają szansę na znaczący rozwój. A jest w czym wybierać. Trener Wójcik wierzy we mnie i ufa mi. Też widzi to „coś”? Nie biegam na jego planach – biegam „swoje”, ale na obozach pokazuję mu plany i cierpliwie słucham jego wskazówek. To wystarcza, by nie ingerował za bardzo w moje widzenie rozwoju sportowego.
· Gdy w lutym wygrywam w Wiązownie na 20 km w dobrym czasie 1:00:50, trener Wójcik stawia na mnie, dając mi szansę walki o rekord życiowy w maratonie w Londynie. Jednym się to podoba, innym nie, ale ostatecznie lecę tam wraz z drugim (Nogala), trzecim (Stefanowski) i piątym (Lupa) zawodnikiem ubiegłorocznych MP w Dębnie! Ja przecież byłem dopiero dziewiąty! W Londynie mam świadomość, że jest to bieg ważny dla nas obu! I nie zawodzę! Jestem najlepszym Polakiem, przecinając wszelkie dywagacje dotyczące słuszności jego decyzji o wysłaniu mnie na ten maraton. I chociaż wynik 2:15:31 dał mi dopiero 35. miejsce (!), to gwarantuje – zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami – powołanie do reprezentacji Polski na Puchar Europy w maratonie.
· W maju wygrywam w bezdyskusyjny sposób w biegu ulicznym na 10 km w austriackim Krems. Czuję się coraz pewniej na trasach biegowych.
· Pierwszy oficjalny występ w reprezentacji Polski! Jestem w składzie na Puchar Europy w maratonie. Spełnienie kolejnego, wyśnionego marzenia! W czerwcu w hiszpańskim Laredo dochodzi jednak do klęski – mam skurcze po 30 kilometrach, doskwiera mi upał. „Kuśtykając” zmierzam do mety. Jestem dopiero 40. Wygrał w „profesorskim” stylu sławny – i niezwykle skuteczny w reprezentacyjnych biegach – Waldemar Cierpiński, dwukrotny mistrz olimpijski w biegu maratońskim. Tuż za mną przybiega „jakiś” Włoch – Orlando Pizzolato. W 1984 i w 1985 wygra w Nowym Jorku, a w 1986 zostanie wicemistrzem Europy!
· I jak nie mówić, że bariera 29 minut na 10 000 m jest barierą „magiczną”. Poprawiam się, ale tylko o 0,39 sekundy. Od złamania 29 minut ciągle dzielą mnie ponad 2 sekundy.
· W październiku wygrywam bieg uliczny w Grudziądzu w ramach II Memoriału Bronisława Malinowskiego. Start jest w TYM miejscu – na grudziądzkim moście! Bardzo przeżywam chwile, gdy tam jesteśmy. Na mecie cieszę się, że wygrałem z Markiem Stępnickim, ale on cieszy się, że „przegrał tylko ze Skarżyńskim”.
Miejsca w rankingach ogólnopolskich:
· 6. – maraton – 2:15:31
· 9. – 10 000 m – 29:02,18
· 29. – 5 000 m – 14:12,64
Kalendarium:
3-17.01. Zakopane: obóz kadrowy – COS „Imperial”
20.02. Wiązowna: III Zimowy Mały Maraton – 20 km – wygrałem – 1:00:50 (RŻ)
21.02.-3.03. Krynica: obóz kadrowy – „Rzymianka”
2.04. Paderborn (RFN): Osterlauf (Bieg Wielkanocny) 25 km – 7. m. – 1:18:40
17.04. Londyn: II Gilette London Marathon 35. m. – 2:15:31 (RŻ)
2-15.05. Drzonków: obóz kadrowy
22.05. Krems (Austria): bieg uliczny 10,3 km – wygrałem – 29:37
28.05. Zielona Góra: zawody II-ligowe – 5000 m – wygrałem – 14:33,73
29.05. Szczecin: Szczecińska Dwudziestka – 20 km – wygrałem – 1:00:04 (RŻ)
2-11.06. Krynica – obóz kadrowy – „Wisła”
19.06. Laredo (Hiszpania): Puchar Europy w maratonie 40. m. – 2:22:10
30.06.-13.07. Raba Wyżna: obóz kadrowy
16.07. Sopot: mityng – 3000 m – 3. m. – 8:12,3 (RŻ)
22.07. Kraków: bieg uliczny – 7,6 km – wygrałem – 21.44
26.07. Zielona Góra: mityng – 5000 m – 4. m. – 14:12,64
31.07. Sopot: Memoriał Żylewicza – 10 000 m – 8. m. – 29:02,18 (RŻ)
14.08. Sopot: mityng – 10 000 m – nie ukończyłem biegu
21.08. Elbląg: IV Bieg Elbląski – 28 km – wygrałem – 1:30:38
29.08-5.09. Spała: obóz kadrowy – COS
10.09. Enschede (Holandia): 19. Internationale Marathon Enschede – 4. m. – 2:17:08
2.10. Grudziądz: II Memoriał Malinowskiego – 8,5 km – wygrałem – 26:30
7.10. Rostock: bieg uliczny – 15 km – wygrałem
15.10. Sopot: bieg uliczny – 6,5 km – 2. m.
16.10. Sztum: bieg uliczny – 6 km – 2. m.
3-16.11. Busko Zdrój: kadrowy obóz leczniczy
6-19.12. Bydgoszcz: obóz kadrowy – „Zawisza”
W sezonie przebiegłem 6 650 km.