1980
· Przechodzę do GWARDII Warszawa pod opiekę szkoleniową Jerzego Adamskiego. Bardzo służy mi jego propozycja treningowa. Poznaję smak i zalety biegu z narastającą prędkością. To jest to, czego do tej pory mi brakowało! A do tego mogę trenować na obozach z klasowymi, uznanymi już na długich dystansach zawodnikami: braćmi Sabami, Ryśkiem Krukarem czy z dobrym maratończykiem i liczącym się w Europie ultramaratończykiem – Ryśkiem Całką.
· W kwietniu znów jadę do Lublina na Akademickie Przełajowe MP. Przed rokiem byłem trzeci, nie myślę więc o niczym innym, jak tylko o tytule mistrzowskim. Faworytem jest jednak Grzegorz Kiełczewski, reprezentant Polski na 3000 m na ME Juniorów. Zawody rozgrywane są tym razem na LSM – dzielnicy Lublina. Trasa poprowadzona jest w dużej niecce terenu. Prawie nic płaskiego – tylko zbieg i podbieg. Od startu wychodzę na prowadzenie. Po pierwszej pętli za plecami słyszę już tylko oddechy Kiełczewskiego. Ciągle podkręcam jednak tempo. Pod koniec drugiej pętli odrywam się na kilka metrów. Wtedy słyszę najpierw głośny okrzyk Edwarda Listosa – opiekuna drużyny AWF Wrocław: „Trzymaj go krótko, bo ci ucieknie”, a zaraz potem niezbyt głośne, mruknięte pod nosem Kiełczewskiego: „Sp…….j!”. To wystarcza, bym dostał porcję dodatkowej adrenaliny. Przyspieszam. Ostatnią pętlę rozpoczynam już z przewagą 20-30 metrów. Zwyciężam niezagrożony! Robię sobie super prezent imieninowy, ale w nagrodę mam polecieć w sierpniu do Moskwy oglądać zmagania na arenach Igrzysk XXII Olimpiady.
· W lipcu po zakończeniu studiów (została mi jeszcze nie skończona praca magisterska, której temat brzmi: „Ocena zmian temperatury wewnątrz dzwonu nurkowego w przypadku zatrzymania dopływu energii elektrycznej”. Promotorem pracy jest prof. zw. dr hab. inż. Władysław Nowak) zaczynam przeszkolenie wojskowe w Szkole Oficerów Rezerwy Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Pancernych w Poznaniu. Będąc przed przysięgą wojskową nie mogę polecieć do Moskwy na Igrzyska! Moja nagroda za akademickie mistrzostwo Polski przepada. Dzięki pomocy dowództwa Szkoły, a przede wszystkim płk. Kulika, mogę jednak trenować – w chwilach wolnych od zajęć oczywiście.
· Walcząca o Puchar Polski w biegach długich „Gwardia” Warszawa potrzebowała punktów w Maratonie Pokoju, który rozgrywany miał być po raz drugi w Warszawie. Asem drużyny był Rysiek Całka, który miał biec po zwycięstwo. Ja i Kaziu Gomółka mieliśmy dobiec do mety w granicach 2:40. To gwarantowało zdobycie pucharu. We wrześniu debiutuję więc w maratonie. Niespodziewanie dla wszystkich zajmuję… 2. miejsce (2:22:29)! Przegrywam 17 sekund z aktualnym wtedy rekordzistą Polski – Jerzym Grosem. A mogło być inaczej. Zaczęliśmy z Kaziem zgodnie z założeniami po ok. 3:40/km – dla mnie baaardzo wolno. Wszak dwa tygodnie wcześniej pobiegłem na 10 000 m życiówkę – 29:46,6. Czołówka maratonu biegła szybciej, ale na 15 km mieliśmy do nich zaledwie ok. 300 m straty. Wtedy nie wytrzymałem. Pomimo ostrzeżeń Kazia postanowiłem przyspieszyć i dogonić ich. Powoli, ale systematycznie zbliżałem się, a na półmetku biegłem już razem z nimi. Do 30 km nic się nie działo, było mi wolno, ale nie wychodziłem na prowadzenie. Byłem jedynym nowicjuszem pośród czwórki „starych maratońskich wyjadaczy” (Gros, Całka, Rutkowski i Wąsowski). Gdy na 32-33 km Gros ruszył do ataku, postanowiłem „trzymać” się go, jednak trener Adamski podjechał samochodem i… kazał mi „odpuścić”. Nie, nie prosił – kazał! „Chłopie – on jest rekordzistą Polski, a ty debiutantem. Biegnij razem z Całką, on ci pomoże w końcówce, zejdź na ziemię!” Zszedłem. Co by było, gdybym nie odpuścił? Ani dzisiaj, ani nigdy już tego nie sprawdzę. Pewnie bym przegrał – może też drugie i trzecie miejsce, ale ciągle drąży mnie ta myśl – co by było, gdybym wtedy nie posłuchał trenera? Czułem się znakomicie, a rekord życiowy na 10 000 m pozwalał mi mieć nadzieję na pokonanie w końcówce kończącego już karierę Grosa. Niestety, nie było mi dane sprawdzić, ile naprawdę jestem tego dnia wart. Całka przybiegł kilka sekund za mną, ale fakt, że jego – medalistę MP w maratonie – pokonał debiutant, zabolał go chyba tak mocno, że praktycznie przestał się do mnie odzywać. Wcześniej mieszkaliśmy na obozach w jednym pokoju, mieliśmy sobie dużo do powiedzenia – teraz zapadła ściana milczenia. I trwa całymi latami! Relacja z maratonu leciała na żywo (w kilku wejściach) w telewizji. W poniedziałek rano Komendant Szkoły czekał na mnie z kwiatami, ale ja wróciłem do Poznania dopiero wieczorem (z Warszawy pojechałem prosto do rodziców – do Świebodzina, dokąd zawiozłem swoje maratońskie trofea.) We wtorek w Szkole dostałem „szlaban” na przepustki przez cały miesiąc! Kwiaty i gratulacje od generała przepadły! Wojsko, to wojsko, a nie przedszkole!
· Miejsca w rankingach ogólnopolskich: ·
18. – 10 000 m – 29:46,6 ·
24. – maraton – 2:22:29 ·
29. – 3000 m prz. – 9:00,57 ·
41. – 5000 m – 14:27,03
Kalendarium:
20.01. Szczecin – bieg dookoła jez. Głębokie – 5 km – wygrałem
5-14.02. Przesieka: obóz klubowy – „Złoty Widok I”
24.02. Zabrze: Halowe Akademickie Mistrzostwa Polski – 1500 m – 5. m. – 4:04,2 – wygrał Czesław Najmowicz (3:58,3)
2.03. Pyrzyce: Bieg Gryfitów – 4 km – 2. m. – wygrał Krzysiek
4-15.03. Krynica – obóz klubowy (jestem w GWARDII Warszawa)
22.03. Sieradz: Przełajowe Mistrzostwa Polski – 14 km – 14. m. – wygrał Bąk
24.03. Kraków: międzyuczelniany sztafetowy bieg im. T. Kościuszki – ok. 8 km – PS 3. m. – wygrała PP
30.03. Zielona Góra: Strefowe Akademickie Biegi Przełajowe – 2 km – wygrałem – 2. m. Jan Karol
10-18.04. Krynica: obóz klubowy
23.04. Lublin: Akademickie Przełajowe Mistrzostwa Polski – 3 km – złoty medal
10.05. Łódź: międzynarodowy mityng studencki – 1500 m – 2. m. – 3:55,0
17.05. Szczecin: Uniwersjada – 1500 m – wygrałem – 3:59,5
25.05. Zabrze: Mityng „Trybuny Robotniczej” – 10 000 m – nie ukończyłem biegu
1.06. Warszawa: Mistrzostwa Warszawy – 5000 m – 11. m. – 14:27,03
4.06. Łobez: Finał Wojewódzki Narodowych Biegów Przełajowych – 8 km – wygrałem
11.06. Warszawa: mityng – 1500 m – 7. m. – 3:55,82
16.06. Stargard: mityng – 1500 m – 2. m. – 3:58,2
22.06. Warszawa: zawody I-ligowe – 3000 m prz. – 2. m. – 9:00,57
4.07. Poznań – rozpoczęcie przeszkolenia w Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Pancernych
6.07. Poznań: mityng – 1500 m – 2. m. – 3:56,0
16.08. Bydgoszcz: mityng – 10 000 m – 9. m. – 29:46,6 (RŻ) – wygrał Eugeniusz Stacha (29:24,1)
23.08. Poznań: mityng – 3000 m – 2. m. – 8:24,0
29-31. 08. Łódź: Mistrzostwa Polski – 10 000 m – 11. m. – 30:21,62 – wygrał Ryszard Kopijarz (29:10,99)
5 000 m – nie ukończyłem biegu
6.09. Poznań: mityng – 1500 m – 5. m. – 3:55,0 – wygrał Piotr Mańkowski (3:52,4)
11.09. Warszawa: zawody I-ligowe – 5000 m – nie ukończyłem biegu
14.09. Warszawa: II Maraton Pokoju 2. m. – 2:22:29
19.10. Poznań: Puchar Komendanta WSO WPanc. – 1000 m – wygrałem – 2:35,4
W sezonie przebiegłem 5 078 km.