1972
· Jako piłkarz pojechałem na swój pierwszy obóz sportowy. W nadbałtyckiej Wisełce w sierpniu 1972 roku szlifowałem piłkarski kunszt, ale przede wszystkim dużo biegałem. Po obozie przeszedłem wraz z kolegami z drużyny do POGONI (sekcję piłkarską w ZEW-ie zlikwidowano), lecz ja zapragnąłem zostać biegaczem.
We wrześniu wygrałem bieg na 1 500 m podczas Powiatowej Spartakiady Młodzieży i stwierdziłem, że TO JEST TO! Wynik 4:50,0 nie powalał wprawdzie na kolana, ba! – był żenująco słaby – ale wolałem być „na swoim”. Nie chciałem już być Lubańskim – wolałem iść śladami Bronka Malinowskiego, którego talent właśnie rozbłyskał. To był mój idol!
Zacząłem kupować miesięcznik LEKKOATLETYKA i stosując się do ogólnych porad podjąłem – samodzielnie – „trening” biegowy. I tak to się zaczęło…
Kalendarium:
Zawodnicza przygoda piłkarska:
18.03. Świebodzin: ZEW – SYRENA Zbąszynek 2:2 (nie grałem)
26.03. Zielona Góra: ZASTAL – ZEW 2:0 (grałem 15 minut)
9.04. Słubice: ODRA – ZEW 2:0 (nie grałem)
16.04. Świebodzin: POGOŃ – ZEW 1:0 (nie grałem)
23.04. Strzelce Krajeńskie: ŁUCZNIK – ZEW 0:5 (grałem 1. połowę)
30.04. Świebodzin: ZEW – WARTA Gorzów 0:0 (grałem cały mecz)
7.05. Kostrzyń: CELULOZA – ZEW 1:0 (nie grałem)
14.05. Świebodzin: ZEW – STILON I Gorzów 1:3 (grałem 1. połowę)
21.05. Gorzów: STILON II – ZEW (nie grałem)
28.05. Świebodzin: ZEW – BUDOWLANI Zielona Góra 0:0 (nie grałem)
1.06. Świebodzin: ZEW – LZS Laski 3:3 (nie grałem)
18-31. 08. Wisełka: klubowy obóz piłkarski
19-22.09 Świebodzin: III Powiatowa Spartakiada Młodzieży Rozgrywki piłkarskie – LO 3. m.
Koniec zawodniczej przygody piłkarskiej
23.09. Świebodzin: III Powiatowa Spartakiada Młodzieży – 1500 m – wygrałem – 4:50,0
14.10. Świebodzin: Puchar „Przeglądu Sportowego” – 800 m – 2. m.- 2:16,0
21.10. Świebodzin: mityng – 1500 m. – 3. m. – 4:39,3 (RŻ)
Zawodnicza przygoda szachowa (grałem w klubie GAMBIT Świebodzin):
15.10. Żagań: CZARNI – GAMBIT 4,5:3,5 (remis ze Smolińskim)
5.11. Świebodzin: GAMBIT – STILON II Gorzów 4,5:3,5 (wygrałem z Borowiakiem)
26.11. Świebodzin: GAMBIT – FALUBAZ Zielona Góra 4:4 (wygrałem z Branickim)
Brawo panie Skarżyński ,że był pan członkiem sekcji piłki nożnej ,,Zew” Świebodzin -TO BRZMI DUMNIE. TEN KLUB ,a zwłaszcza drużyna juniorów była ,,WIELKA”, byłem fanem tej drużyny , często też bywałem na treningach tej drużyny ale mówiąc szczerze nie miałem talentu ani warunków aby osiągnąć sukces -ba aby choć raz być na ławce rezerwowej, Nawet nie miałem karty zawodniczej wyrobionej ,bo po co ??? Jednak czułem się bardzo dobrze w tym ,,środowisku ”gdyż kumplowałem się z niektórymi zawodnikami tej drużyny -była niezła z nas paczka . Pozdrawiam, acha pamiętam trenował tam też chłopak o nazwisku Skarżyński (może zbieżność nazwiska ) ale był dużo młodszy od nas – ????
🙂 O innym Skarżyńskim trenującym kiedyś w ZEW-ie nie słyszałem… Pzdr. serdecznie