1987
· W lutym biegnę w Japonii. Do 30 km zanosi się na wynik w granicach 2:12, czyli na minimum do Mistrzostw Świata, ale znów skurcze w prawym udzie powodują, że muszę się aż sześciokrotnie zatrzymywać! Każda próba przyspieszenia to kolejny skurcz. Mimo tego uzyskuję 2:14:27. Po powrocie do Polski idę do ortopedy. Okazuje się, że mam prawą nogę o pół cm krótszą od lewej. Nikt nie ma ich idealnie równych, i „zwykłemu” człowiekowi to nie przeszkadza, ale u mnie – po przebiegnięciu prawie 80 tys. km – nastąpiło przekrzywienie w obrębie kręgosłupa i następowało drażnienie nerwu przechodzącego przez mięsień dwugłowy uda. Dolegliwość ma wyeliminować dodatkowa wkładka, która „wyrówna” długości nóg i ustawi odpowiednio biodra. Od tej pory chodzę i biegam z wkładką w prawym bucie.
· W kwietniu miał być start w Pucharze Świata w Seulu, ale PZLA… nie wykupił na czas biletów lotniczych! Zostajemy w domu! W związku z takim nieoczekiwanym obrotem sprawy szybko „załatwiam” start w Rotterdamie. Forma jest, więc tylko lekko ją szlifuję. Dostaję numer 13, ale nic to – nie jestem przecież przesądny! W dniu startu nawala jednak pogoda! Przez ostatnie tygodnie codziennie było 8-10 stopni ciepła (chłodu), a gdy stajemy na linii startu słupek termometru podskoczył aż do 25! Na 5 km już wiem, że na nic forma – nogi mam powiązane. Taki tłum, że wstyd mi było się zatrzymywać! W końcu wbiegłem w tunel i tam się zatrzymałem – dopiero na 30 km! W autobusie, który zabrał mnie z trasy, zastaję już większość zaproszonych zawodników, w tym biegaczy z Afryki, o których myślałem, że to pogoda wymarzona dla nich. Oni jednak też „padli”. Są biegacze odporni na takie zmiany pogody i są nie odporni. Kolor skóry nie ma w tym przypadku żadnego znaczenia! Etiopczyk Belayneh Dinsamo był najbardziej odporny, ale wygrał w czasie zaledwie 2:12:56. Za rok poprawi tu rekord świata uzyskując w optymalnych warunkach 2:06:50, aż sześć minut lepiej!
· 5 maja – w dniu „imienin” maja – przychodzi na świat córka. Dostaje na imię… Maja 🙂
· W maju zaczynam podyplomowe studia trenerskie na Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu, a w grudniu bronię już pracę dyplomową pisaną pod okiem profesora Janusza Jackowskiego – jestem trenerem lekkiej atletyki.
Miejsce w rankingach ogólnopolskich:
· 4. – maraton – 2:14:27
· 28. – 10 000 m – 29:45,13
Kalendarium:
5-18.01. Krynica: obóz kadrowy – „Stefania”
1.02. Oita (Japonia): Beppu-Oita Mainichi Marathon – 8. m. – 2:14:27
8-24.02. Kemer (Turcja): klimatyczny obóz kadrowy
10-26.03. Drzonków: obóz kadrowy
18.04. Rotterdam: Philips Rotterdam Marathon – zszedłem po 30 km
26.04. Paryż: L’Humarathon – 25 km – 9. m. – 1:18:45
31. 05. Stargard: zawody I ligi – 5000 m – wygrałem – 14:25,98 – 2. m. Wojtek Jaworski (14:27,77)
13.06. Stargard: mityng – 1500 m – 4. m. – 3:56,2 – wygrał Kowalski (3:50,5)
8-25.07. Krynica: obóz kadrowy, w tym:
3000 m – sam – 8:43,8
1.08. Sopot: zawody I ligi – 10 000 m – wygrałem – 29:45,13 – zdublowałem wszystkich!
8.08. Sopot: Memoriał Żylewicza – 5000 m – nie wystartowałem – ból achillesa
14.08. Poznań: Mistrzostwa Polski – 10 000 m – nie wystartowałem – ból achillesa
20.09. Poznań: IV Bieg Energetyka – ok. 15 km – wygrałem – 43:48
11.10. Melbourne: Budget Melbourne Marathon – 2. m. – 2:15:14
13-21.11. Drzonków: obóz kadrowy
5-16.12. Krynica: obóz kadrowy
W sezonie przebiegłem 6 021 km.