Wystartowałem, chociaż z założenia potraktowałem ten start jako trening w II zakresie. Ruszyłem tempem ok. 4:10/km (przez 2-3 kilometry biegłem nawet za pacemakerem na… 1:30 – chyba trochę przegiął!) 😉 , by z piątki na piątkę delikatnie przyśpieszać: 2. piątka po 4:08/km, trzecia po 4:06/km, a ostatnie kilometry już po ok. 4:04-4:05/km. Wyszło (netto) 1:26:48, czyli zgodnie z założeniami.
Poniżej z lewej mój były rywal – Mirek GOŁĘBIEWSKI ze swoją podopieczną…
Ruszamy…
Był czas na bieg, był czas na pogaduszki i wspólne sweetfocie 😉
Kończę pierwszą z trzech rund…
Druga runda za mną…
Trzecia runda zaliczona – zaraz skręt na stadion…
Michał Walczewski z portalu maratonypolskie.pl szalał z kamerą 🙂
Z moim podopiecznym Piotrem. Ja zadowolony, a on jeszcze bardziej, bo pobił rekord życiowy 🙂
To zwykle WASYL robi innym zdjęcia (znacie jego albumy PASJA BIEGANIA?). Tym razem to ja zrobiłem zdjęcie jemu. Wasyl MUSYOKA? Brzmi dziwnie, bo zawsze myślałem, że ma na nazwisko GRABOWSKI 😉
Z lewej Andrzej KRZYŚCIN – ma identyczny rekord życiowy w maratonie jak ja – 2:11:42 🙂
Ze sportowym „macherem” kiedyś maratonu berlińskiego, a od lat we Frankfurcie – Christophem KOPPEM (znamy się już… 31 lat!) i zwyciężczynią Berlin Półmaratonu sprzed kilku lat – Kenijką Magdaline CHEMJOR.
Słonecznie było 😉