Świdwiński zamek był miejscem Biura Zawodów pierwszej edycji „Dychy nad Regą”, będącej też memoriałem czołowego kiedyś polskiego ultrasa pochodzącego spod Świdwina – Wojtka PISMENKI.
Pierwszy bieg miał rozmiar ograniczony do 150 zawodników, ale życie pokazało, że organizatorzy okazali się baaardzo ostrożni, bo zainteresowanie było dużo większe.
Pogoda dopisała dla… kibiców, nie dla biegaczy. Chociaż… prażenie się w 35-stopniowym upale nawet kibicom nie sprawiało przyjemności, a my (też biegłem) smażyliśmy się na trasie. Na szczęście organizatorzy baaardzo mile mnie zaskoczyli. Trasa była polana wodą, a i w czasie biegu strażacka polewaczka kilkakrotnie wjeżdżała na ulice, by schłodzić asfalt. Do tego jedna kurtyna wodna na trasie – BRAWO! Bez tego bieg mógłby być wręcz niebezpieczny.
Zwyciężył szczecinianin Łukasz MACIEJSKI, który pokonał 10-kilometrowy dystans w czasie 35:46. Na mecie byłem siódmy, a w kategorii M 50-59 zająłem drugie miejsce (za Jurkiem Kulczykiem) w czasie 38:28. Ciekawostka – nasza kategoria była zdecydowanie najsilniejsza w tym biegu, bo czwarty 50-latek był lepszy od… drugiego 20-latka, 30-latka i 40-latka! Młodzi – brać się za mądry trening 😉
Zgadzam się co do pogody dla kibiców a nie dla biegaczy, jak również z tym, że kategoria wiekowa 50- latki pokazała co potrafi i była zdecydowanie najsilniejsza w tym biegu, sama reprezentowałam te grupę. Spodobał mi się wpis …”Młodzi – brać się za mądry trening ”
Jestem zadowolona z organizacji tej pierwszej DYCHY ,pomysłodawcy z Klubu Biegacza Sprint Świdwin spisali się na ZŁOTY medal. Oczywiście duże podziękowania dla świdwińskiej straży pożarnej ,przede wszystkim za kurtynę wodną. Miło było Pana gościć w Świdwinie. Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów.
Hi, I desire to subscribe for this web site to obtain latest updates, therefore where can i do it please assist. eedgcebbedkf
Super sprawa że pan przyjechał, naprawde pana obecność podwyższyła rangę biegu. No i dzieki wielkie juz jako zawodnik za rady na trasie 🙂 Nie był to mój dzień ale ciesze się i tak że osiagam coraz większy progres 🙂 Mam nadzieje ze na niejednym biegu sie jeszcze spotkamy