Niedzielne spotkanie przy Oberży Chłopskiej. Teraz z tej strony, bo… miejsc na parkingu zabrakło. 😉 W niedzielę każdy trenuje po swojemu, jedni mocno, inni dłuuugo. Ja zdecydowałem… „przypilnować” Krystiana na tysiączkach. Miał ich w planie sześć – pierwsze pięć poniżej 3:30, a ostatni na maksa. Jak poszło?
Wystartował…
3:29 – zgodnie z planem. Teraz ok. 4 minuty truchtu…
Kolejne tysiączki – 3:27, 3:29, 3:29, 3:29, a ostatni 3:20. Wyszło suuuper!
I jak tu się nie cieszyć na widok rozgrzewających się do startu w Grand Prix Szczecina kolegów.
Na Arkonce spotkałem Mariana Kobielę, byłego maratończyka i ultramaratończyka (zaliczone kilka razy 100 km w Kaliszu i holenderskim Winschoten). 77 lat na karku, ale ciągle zdrowie i kondycja dopisują. Tak trzymaj, Marian 🙂
W okolicach Arkonki – brak wolnych miejsc samochodowych, od pętli „trójki” aż do Wojska Polskiego, po obu stronach drogi – sznur samochodów. Dzisiaj bieg – prawie 300 osób na starcie, do tego wielu maszerujących z kijkami, więc to nie dziwi.
…żartowałem 😉 W tym czasie na stadionie Arkonii odbywała się wystawa i kiermasz psów, a wiele samochodów należy do ich właścicieli i miłośników.