157 to liczba dnia w podpoznańskim Swarzędzu. O 157% wzrosła bowiem frekwencja podczas drugiej edycji biegu na dystansie 10 km w porównaniu z ubiegłorocznym debiutem. Teraz na mecie zameldowało się aż 1644 uczestników, gdy rok temu zliczono ich aż/tylko 639. Taka progresja to chyba rekord Polski?
Najpierw jednak był bieg VIP-ów:
Poznajecie? Trzej panowie A, czyli Andrzej Krzyścin, Artur Kujawiński i Antoni Cichończuk…
To on jest wszystkiemu „winny” – Ireneusz Szpot, pomysłodawca (i nie tylko pomysłodawca 😉 biegu. Dla mniej wtajemniczonych – jedyny Polak, który zdobył Koronę Ziemi (wejścia na wszystkie najwyższe góry na każdym z siedmiu kontynentów), i Maratońską Koronę Ziemi (przebiegnięte maratony na każdym z siedmiu kontynentów). Rekord życiowy w maratonie – poniżej 3 godzin, jakby kto pytał. Czapki z głów 🙂
Starterem biegu VIP-ów był brat Ireneusza Szpota, a spikerem mistrz świata w sportowej spikerce (w mojej opinii) 😉 – Romek Toboła.
To trener Werner Urbański – współpracowaliśmy kiedyś z kadrą polskiego triatlonu: on szlifował pływanie kadrowiczów, ja bieganie. Teraz razem pobiegliśmy 🙂
Potem przyszedł czas na bieg główny. Oto fotorelacja:
Panie Jurku
Dziękuję za wspólny bieg i za sobotnią rozmowę przed biegiem. No i udało się to, co planowałem. Linię mety minąłem z czasem 38:58. Jak 20 lat temu. Dziękuję za dobre słowa i pozdrawiam
Przemek