Czterdzieści lat… biegania minęło. Jak jeden dzień. 🙂
To mój pierwszy dyplom z imprezy biegowej. Wygrałem bieg na 1500 m. Czas… żenująco słaby, tak to teraz oceniam, ale ja wtedy nie trenowałem biegania, a tylko grałem w piłkę. Mój licealny wf-ista Tadeusz Pietrzak zgłosił mnie do tych zawodów po szkolnym sprawdzianie na 1000 m, w którym uzyskałem 3:07.
Dekoracje odbywały się zaraz po konkurencji, ale że bieg na 1500 m zamykał pierwszy dzień rywalizacji, więc obiecano mi, że na podium stanę następnego dnia, bo oczekiwanie na wypisanie dyplomów za długo miało trwać. Następnego dnia byłem oczywiście znów na tych zawodach, ale dyplom wręczył mi… „na boku” mój wf-ista (notabene, jak widać na dyplomie, także Sędzia Główny tych zawodów).
Niemal płakać mi się chciało, bo stać na podium było wtedy moim marzeniem (i jest do dzisiaj, he, he – zresztą pewnie nie tylko moim?), ale na swoje pierwsze podium musiałem jeszcze poczekać 🙁
Co prawda zrobiłem to już osobiście podczas Hasco-Lek Maratonu Wrocław ale również tą drogą gratuluję Jurku okrągłego jubileuszu!
Gratulacje! Jeszcze mnie na świecie nie było 🙂
Gratulacje ! Wspaniały jubileusz !