Mietek Jurochnik relacjonuje z Irlandii: W kolejny „piękny” irlandzki deszczowy dzień, w południowym Dublinie odbył się bieg uliczny na dystansie 5 mil (ok. 8 km), zorganizowany przez Sportsworld Running Club. Klub ten został założony w 1983 r. i stał się jednym z największych klubów biegowych w Dublinie. Obecnie w szeregach klubu znajduje się 200 czynnych biegaczy. Dublin 5 Mile Classic zorganizowano po raz pierwszy w 1985 roku, a dzisiejsza edycja była już 25. w historii klubu. Impreza ta na trwałe wpisała się do irlandzkiego kalendarza biegów ulicznych. W tym roku wzięło w niej udział 698 uczestników.
Nasz nowo powstały Polish Run Team postanowił od tej imprezy oficjalnie rozpocząć swoją działalność, naszym celem jest wspólne bieganie i trenowanie z Polakami przebywającymi na emigracji. Na biegowej inauguracji naszego teamu stawiło się 100% członków, czyli… ja i Sławek Głaz. Jesteśmy przekonani o tym, że z miesiąca na miesiąc będzie nas coraz więcej, bo idea przecież słuszna: „Polska biało-czerwoni”.
W lokalnej żeńskiej szkole im. św. Pawła miała miejsce rejestracja uczestników, gdzie można było odebrać numer startowy i okolicznościową koszulkę.
W oczekiwaniu na moment startu. Jeszcze na poboczu, ponieważ drogą do ostatniej chwili jeździły samochody.
Ruch drogowy wstrzymany, wszyscy na pozycjach zwarci i gotowi.
Pełna koncentracja, już tylko sekundy do odpalenia startera.
Oboje ze Sławkiem postanowiliśmy realizować wcześniejsze założenia, czyli bić swoje rekordy życiowe.
Emocje sięgają zenitu – no i zaczęło się.
Sławek już dawno zjadł banana, wypił izotonik, zagryzł batonikiem, a mnie jeszcze nie ma :)))
No i już jestem! Po przekroczeniu mety natychmiastowe zdjęcie z Niamh McDermott. Ta dziewczyna odegrała bardzo ważną rolę, biegliśmy razem od pierwszej mili, mieliśmy bardzo podobne tempo (podobny wzrost i długość kroków). W miarę upływu kolejnych mil i minut wspieraliśmy się dotrzymując tempa. Czasami ona podciągała mnie, a czasami ja ją. Takie dwa naprzemianbieżne „zające”. Nie znaliśmy się wcześniej – to niesamowite! Po biegu powiedziała tylko „Good job”.
W doskonałych humorach – meta za nami, słoneczko nad nami – aż chce się żyć.
Polish Run Team: Sławomir Głaz. Dystans 5 mil; czas 36:40; rekord życiowy.
olish Run Team: Mieczysław Jurochnik. Dystans 5 mil; czas 45:28; rekord życiowy. Nasze plany czasowe zrealizowane, rekordy pobite. Kolejne wyzwanie już za tydzień w niedzielę 24 maja w Adamstown; Lucan, ponownie 5 mil. To świetny dystans, by się obiegać i nabierać doświadczeń, no i by poprawić świeżutkie rekordy życiowe. Przecież o to w tym wszystkim chodzi. W biegu uczestniczyło 4 Polaków – oprócz mnie i Sławka z doskonałym czasem pobiegł Paweł Łuczejko i Alicja Karaczun. Niestety nie znamy się, a szkoda, bo przecież my wszyscy z Polski!!! UWAGA – wszystkich zainteresowanych nowo powstałym klubem biegowym dla Polaków na emigracji Polish Run Team, prosimy o kontakt meilowy polish.run.team@gmail.com, ponieważ strona internetowa wciąż w budowie. Wcześniejsze raporty dostępne również na stronie www.skarzynski.pl.