Mietek JUROCHNIK relacjonuje z Irlandii: „Pewnego pięknego niedzielnego popołudnia, w pewnym pięknym ogromnym parku, w stolicy pewnego pięknego kraju, spotkało się 11 000 osób po to, by razem w atmosferze radości, rywalizacji i chęci walki z własnymi słabościami, z równoczesnym poczuciem dobrze wykonywanej roboty, przebiec dystans 10 km.”
Siódma edycja Great Ireland Run 2009, rozgrywana w Dublińskim Phoenix Parku, przeszła do historii. Ach, co to był za bieg! I w jakim towarzystwie!!! Organizatorzy stanęli na wysokości zadania. Przygotowując imprezę zadbali dosłownie o wszystko. Atestacja trasy przyciągnęła do rywalizacji największe nazwiska biegowych wyczynowców z całego świata – prawdziwa plejada gwiazd, nie tylko ze świata sportu, ale również polityki i showbusinessu. Relacja z biegu pokazywana była na żywo przez irlandzką „dwójkę” – RTE TWO.
Nie mogło mnie tam zabraknąć. Numer startowy z własnym nazwiskiem – ale bajer. To już moja druga „dycha” w tym roku.
Przed startem obowiązkowa rozgrzewka i ćwiczenia rozciągające.
A to mój szkocki kolega Thomas Armstrong. Biega od 33 lat. Tommy oprócz pokonywania kolejnych biegowych tras kwestuje na rzecz „Fundacji Serce”, a strój clowna skutecznie mu w tym pomaga. Jego największą dumą był udział w Washington Marathon w USA. W Dublinie nabiegał 1:36:30 zajmując w swojej kategorii wiekowej 14. miejsce (ma 67 lat). Ja, jako wolontariusz w „Marie Keating Fundation”, również zbierałem pieniądze. Fundacja ta zajmuje się profilaktyką w walce z rakiem piersi i prostaty. Bardzo dziękuję współpracownikom Vilicom Ltd. z Dublina i Rathvilly DVC Ltd. z hrabstwa Carlow za finansowe wsparcie fundacji.
A to Jane McDermott, Monica Pearson i Eva Niell z Galway, sam już nie wiem, czy dziewczyny przebrały się za zakonnice, czy są to może zakonnice w przebraniu biegaczek.
Brian Tyrrell, 74-letni dublińczyk. Nabiegał 1:23:53. To miało być przebranie Batmana, a wyglądał jak Zorro reklamujący Powerade.
A to najwierniejsi polscy kibice Kuba i Olo. Razem mają 9 lat, a dopingowali jakby byli zdrowo po dwudziestce.
Punktualnie o 13:00 ruszyła grupa zawodniczek najwyższego światowego formatu: 1. miejsce Ana Dulce Felix (Portugalia) – 32:18 2. miejsce Mary Cullen (Irlandia) – 32:25 3. miejsce Jelena Prokopcuka (Łotwa) – 32:30
Pięć minut później do walki stanęli najszybsi mężczyźni świata, wśród nich wielkie nazwiska, wielkie sławy, wręcz żywe legendy współczesnego sportu wyczynowego: 1. miejsce Rui Pedro Silva (Portugalia) – 28:45 2. miejsce Paul Tergat (Kenia) – 28:46 3. miejsce Martin Fagan (Irlandia) – 28:47
No i w końcu przyszła kolej na nas, czyli dosłownie „resztę świata”, ponieważ oprócz 7 500 Irlandczyków, do walki stanęło około 3 500 cudzoziemców z różnych stron świata. Tylu nas było, że końca nie było widać.
Upragniona meta. Barierkami byliśmy skutecznie oddzieleni od kibiców. „Panie Prezesie, melduję wykonanie zadania.”
A to moment, na który zawsze czekam najbardziej – I WSZYSTKO JASNE!!!
W końcu z wielką dumą, mogłem założyć koszulkę w barwach narodowych. POLSKA BIAŁO-CZERWONI!!! CDN… A to relacje z biegu: Onet.pl You Tube – Great Ireland Run You Tube – Moaner on RTE You Tube – Moaner on RTE Part 2 Niniejszy raport oraz dwa wcześniejsze z 14-02-2009 i 24-12-2008 dostępne na stronach witryny Jerzego Skarżyńskiego 14-02-2009 24-12-2008