Tomek w ciągu kilku lat wychował zawodnika, który jako jeden z niewielu ma szansę biegać jak równy z równymi z najlepszymi 800-metrowcami na świecie. Nie myślę o medalu w Pekinie, ale w Londynie – czemu nie! Wywiad jest „mocny”, wstrząsający, odkrywający prawdziwe dno pezlowskich działań w stosunku do tej pary. Tomek jest świadomy swojej wartości, nie chce się poddać pazerniakom, którzy chcą na tym skorzystać – jego kosztem. No to mają „po górkę” – i Tomek, i Marcin. Może w końcu „pękną” – myślą w PZLA. Tomku, Marcinie – trzymajcie się! Może po Pekinie będzie normalnie… Wywiad w serwisie www.bieganie.pl