Rekord „z brodą” frekwencji w polskim maratonie pobity! 2322 biegaczy przekroczyło metę poznańskiego maratonu, bijąc poprzedni rekord warszawskiego Maratonu Pokoju – z początku lat 80.
Na pewno magnesem przyciągającym maratończyków do Poznania były dwa Chevrolety ufundowane przez Sponsora Biegu – firmę Szpot: jeden dla zwycięzcy, a drugi losowany wśród wszystkich uczestników, którzy przekroczą linię mety przed upływem 6 godzin od wystrzału startera. Na pierwszego czekano tylko 2 godziny i 15 minut – i nie doczekano się, gdyż zwycięzca nie złamał tej „magicznej” bariery uprawniającej do odbioru samochodu. Drugi pokonał trasę w niecałe 4 godziny. Nie czekał na losowanie, nie wierząc w możliwość wygranej, ale teraz będzie się musiał zgłosić po Chevroleta do organizatorów. Chyba, że… nie zechce 😉 Oto fotoreportaż.
Nagroda główna dla zwycięzcy – niestety spóźnionego na mecie o prawie półtorej minuty…
Czołówka na 10. kilometrze.
Antek Cichończuk chce poprawić w tym biegu rekord Polski w kategorii M 55. Czyżby miał w tym biegu „zająca” – wytrzymałą blondynkę?
W Poznaniu jest pełno „maniaców” biegowych 🙂 Artur Kujawiński jest jednym z nich. Plan biegu? Życiówka, czyli minimum 2:56!
1664 to mój były podopieczny w klubie MKL Szczecin – Piotrek „Malicha” Maliszewski. Teraz biega rekreacyjnie, ale sędziuje mecze piłkarskie półzawodowo.
Pozdrawia mnie biegnący z czerwoną opaską na głowie gliwiczanin Jacek Furmanik. Zapewnai mnie, że… zna moje książki na pamięć. Jeszcze tego nie sprawdzałem 😉
Nr 2 – biegający wiceprezydent Poznania Maciej Frankiewicz.
Torunianin Jurek Stawski (2638) na trasie.
Mój były internetowy podopieczny – stargardzianin Romek Jasiczek.
Grupa biegnąca na 3:45. W niej niezmordowany na maratońskich i ultramaratońskich trasach Heniu Czerniak (418).
