Ojców: Piękna nasza Polska cała…

Zaczynam pracę nad kolejną książką! Musiałem znaleźć jakieś zaciszne miejsce, w którym – w spokoju – mógłbym sporządzić jej szkic. Mój wybór padł na „Zacisze” – ojcowski pensjonat, w którym znalazłem wszystko, czego potrzebowałem, by pracować. Ojcowski, bo… w Ojcowie, w przepięknym…

…Ojcowskim Parku Narodowym. Zachęcam do odwiedzenia Ojcowa i okolic. Jest co oglądać, a wrażenia są niezapomniane. A i potrzebny do pracy spokój jest tam 24 godziny na dobę. Zasięg sieci PLUSA był tam często mocno ograniczony, więc komórka milczała jak zaklęta. I o to mi chodziło 😉

Mapa Ojcowskiego Parku Narodowego

Kościółek w Ojcowie.

Widok na fragment Ojcowa. Cudoooooowny! Mieszkałem na zboczu z lewej strony (pensjonat nie jest widoczny).

Ten mostek widać na dole na zdjęciu powyżej.

A to widok z tego mostka na prawą (wschodnią) część tej doliny.

Widok na słynną Bramę Krakowsko-Częstochowską, od zachodniej strony.

Już pierwszego dnia mojego tu pobytu zaliczyłem marszobiegiem tę trasę.

Zaraz po wejściu na górę widać Bramę K-Cz z „lotu ptaka”.

Widoki? Taaakie! Co bede gadał. Sami zobaczcie!

Krzyżówka w Ojcowie.

W radiu straszono żmijkami, które gryzły turystów. Faktycznie – widziałem ich sporo, ale biegaczy nie gryzły 😉

Droga do Pieskowej Skały. W zbożu pełno maków. Wrażenie wspaniałe!

Pikny – nieprawdaż? Bo ustawiony do życiodajnego słońca.

Do Pieskowej Skały miałem 7 km. Dla biegacza „rzut beretem””, więc przybiegałem tu dwukrotnie. 14 km to wystarczające rozbieganie, a takich widoków musiałem się „najeść” do syta przed powrotem do Szczecina.

Zamek w Pieskowej Skale w… małej okazałości, bo widziany z szosy przy Maczudze Herkulesa.

To też zamek w Pieskowej Skale, ale…

…coś tu jest chyba postawione „na głowie”?! 😉

Aha, zdjęcie! Powinno być tak 🙂