Podium Mistrzostw Polski w Aquathlonie nęciło wszystkich uczestników. Wielu marzyło, by po zakończeniu rywalizacji dostąpić zaszczytu znalezienia się na jednym z jego stopni. Cóż, chętnych było wielu, a podium ma tylko trzy stopnie.
Duathlon to pływanie i bieg. Temperatura wody w Jeziorze Sławskim, mimo końca maja, wynosiła zaledwie 14 st. C, więc uczestnicy pływali w „piankach”.
W rywalizacji mężczyzn dobrym przygotowaniem do sezonu błysnął Marcin Florek. Filip Szołowski próbował nawiązać z nim walkę, ale w biegu to Marcin „rozdawał karty”.
Za metą szczęśliwi byli wszyscy medaliści. Na zdjęciu od lewej: trener Piotr Netter, Filip, Marcin, Dominik Szymanowski i ja.
Mistrzostwa były okazją do spotkania z Tadkiem Ławickim, moim kolegą z okresu rywalizacji na biegowych trasach. Jego syn startował w aquathlonie w kategorii juniorów, a Tadek zdecydował się wystartować w biegu. Zajął drugie miejsce, ale był bezkonkurencyjny wśród weteranów. To pewnie mój najgroźniejszy rywal w przyszłorocznych Mistrzostwach Europy Weteranów. Jesteśmy bowiem w tej samej kategorii wiekowej: on skończy w przyszłym roku 50 lat… 1 stycznia, a ja jestem od niego 12 dni młodszy!