2014

Ta ostatnia niedziela

To ostatnia niedziela tego roku i ostatnia wycieczka biegowa w tym roku. Jednak dopiero na przyszły weekend zaplanowaliśmy pożegnanie z ORKĄ, czyli z sobotnimi krosami aktywnymi (wczoraj było wspaniale, a przede wszystkim idealnie akademicko - każda pętla coraz szybciej, np. ja z Robertem zrobiliśmy je kolejno w 10:07; 10:02; 9:51 i 9:40!), oraz z niedzielnymi wycieczkami biegowymi.  Pogoda sprzyja, więc chcemy to jeszcze po razie zrobić. Od 5 stycznia rusza jednak SIEW, z sobotnią siłą biegową i biegami ciągłymi w niedzielę. Pogoda baaardzo sprzyjała, chociaż mróz był rano sześciostopniowy! Żałuję, że nie wziąłem ze sobą aparatu fotograficznego - zdjęcia robiłem...

Czytaj więcej →

Autografy mistrzów

W telewizji lecą dzisiaj obie części "Potopu" w reżyserii Jerzego Hoffmana z 1974 roku. W rolach głównych niezapomniani Tadeusz Łomnicki i Daniel Olbrychski - jedne z największych gwiazd naszego ekranu. Będąc w roku... 1968 na koloniach letnich w Świerznie, w powiecie Miastko, mieliśmy wyjazd do Białego Boru, gdzie wtedy nagrywano sceny batalistyczne do "Pana Wołodyjowskiego". Główne role grali ci sami aktorzy. Właśnie tam miałem okazję dostać od nich autografy, które do dzisiaj mam w swoim pamiętniku z lat szkoły podstawowej (ktoś dzisiaj zakłada taki pamiętnik? - to chyba archaizm?). Powyżej autograf Łomnickiego, poniżej Olbrychskiego. Fajne pamiątki :)    A to zdjęcie...

Czytaj więcej →

Leszek Kocięcki w Szczecinie

Ależ niesamowita świąteczna niespodzianka! Podczas nagrywania materiału o świątecznym bieganiu dla TVN24 przebiegał koło nas "jakiś" biegacz. Gdy nas minął spojrzał na mnie i zapytał: "Jurek, poznajesz?" Chwila namysłu i moje zapytanie: "Leszek?". Trafiłem, chociaż mieszkającego od 1981 roku w USA, byłego zawodnika SZS-AZS Szczecin, Leszka KOCIĘCKIEGO (ur. 1949) nie widziałem od 33 lat! Leszek biegał, rzecz jasna, na długich dystansach (rż. na 10 000 m 30:27,6 i 14:26,2 na 5000 m - w roku 1976). I nadal biega, choć teraz tylko dlatego, że... lubi biegać :)  

Czytaj więcej →

21.12.1978 – 2.01.1979 AZS Szczecin na obozie w Bierutowicach

21 grudnia - ostatni dzień jesieni, początek kalendarzowej zimy. 21 grudnia... 1978 roku zawodnicy AZS Szczecin wyjechali na obóz do Bierutowic. Oto krótki fotoreportaż: Zdjęcie u góry: z moim trenerem Andrzejem Wollherrem i jego córeczką na spacerze. Jak widać - było ciepło, bo nawet  bluzy nie zapiąłem. No i bez czapek jesteśmy! W tle widać wyciąg na Małą Kopę i trochę śniegu... Poniżej: Bogdan SZTABA, Andrzej SZUMOCKI, Jerzy SKARŻYŃSKI, Wiesław BINDASZEWSKI, Rysiek ZARZYCKI, Darek BOGDANOWICZ, Mirek BURNEJKO i trener Andrzej WOLLHERR Przy wigilijnym stole: Bogdan SZTABA, Andrzej SZUMOCKI, Romek NOWOTOROW, Piotrek GRUDZIŃSKI i (?). Przy stole z przodu: Rajmund WOLLHERR,...

Czytaj więcej →

Na czubku Warszawy ;)

Spojrzenie z góry, z "lotu ptaka", na naszą ziemię czy na nasze miejscowości, chyba u każdego wyzwala niesamowite emocje. Dom na szczycie wzgórza, z przepięknym widokiem na okolicę, apartament na szczycie budynku, z którego oglądać można życie "tam, na dole", to zwykle najcenniejsze lokalizacje. I z reguły... najdroższe. Bo wspaniały widok też ma swoją cenę. Budowany jeszcze, ale już tylko w środku, czyli z pracami wykończeniowymi, ZŁOTA TOWER, zaprojektowany przez słynnego architekta Liebeskinda, to teraz  najwyższy budynek Warszawy. Na jego szczycie znajduje się 3-kondygnacyjny, najwyżej położony apartament, z którego "z góry" można spojrzeć na Pałac Kultury i Nauki (iglica sięga...

Czytaj więcej →

Uniejów: Obóz BIEG-ajni SKARŻYŃSKI-eGo

  Po Międzywodziu i Mrzeżynie przyszedł czas na Uniejów. Położony w centrum Polski, więc z łatwym "gwiaździstym" dojazdem z każdego zakątka Polski, a do tego z bogatymi zasobami wód geotermalnych, mających bardzo pozytywny wpływ na organizm - nie tylko sportowców, choć właśnie biegaczom jest to baaardzo polecane. No to próbowaliśmy. Chociaż... na moczenie się był czas tylko wieczorami, bo od rana albo wykład, albo pokaz w terenie. Dopiero na 21:00 zamawialiśmy kąpiel i saunę oraz korzystaliśmy z mini-basenu. Jak było? Oto fotorelacja z tych trzech pracowitych dni szkoleniowych. Teraz w komplecie: z Mateuszem, Pauliną, Czarkiem, dwoma Piotrami, Marcinem, Andrzejem, Romkiem,...

Czytaj więcej →

MARATON – Marzenia są po to, by je spełniać…

26 października 2014 roku zostanie w pamięci Arka GOŁĘBIEWSKIEGO z Ciechocinka tak, jak w mojej pozostała data 14 września 1980 roku. To daty naszych debiutów maratońskich, tego się nie zapomina do końca życia. Ja debiutowałem w Maratonie Pokoju w Warszawie zajmując 2. miejsce z wynikiem 2:22:29, Arek wybrał Toruń, gdzie za cel postawił sobie złamanie bariery 4 godzin. Arek jest "absolwentem" BIEG-ajni SKARŻYŃSKI-eGo, brał udział w organizowanym przeze mnie w Międzywodziu obozie szkoleniowym, gdzie od podszewki poznał metodykę budowania formy sportowej. Jego start w Toruniu miał mu dać odpowiedź na pytanie, czy przygotowania do tego startu zaowocują wynikiem na miarę...

Czytaj więcej →