Blog

Szklarska Poręba: Dwa „klasyki” karkonoskich wycieczek biegowych

Widok na Szrenicę odstraszał przed bieganiem po górach – wybrałem wycieczkę Drogą pod Reglami do Przesieki.
Oto fotoreportaż – przypomnienie dla tych, którzy znają tę trasę, a „instrukcja obsługi” dla nowicjuszy 😉

INSTRUKCJA OBSŁUGI DROGI POD REGLAMI DLA NIEWTAJEMNICZONYCH A ŻĄDNYCH WIEDZY 😉
WERSJA: Szklarska Poręba – Przesieka – Szklarska Poręba
Data aktualizacji: 7.02.2008 r.

Wyruszam z pensjonatu MILUTKA (na szczycie ul. Odrodzenia).

Zaczyna się obiecująco – z górki, ale ten bruk sprawia, ze trzeba uważać.

Na wysokości BORYNY zawsze mam chwilę wspomnień – widać stąd balkon JAGNY, z którego „odpadł” w 1989 roku Boguś PSUJEK. Taka niepotrzebna śmierć.

Jeszcze kawałek zbiegu i dobiegam do…

…ul. 1 Maja – szklarskoporębowej main street 🙂

Przed szkołą doganiam piłkarskich juniorów AMIKI Wronki. Łatwo ich doganiam, gdyż oni… idą. Wiadomo – dyscyplina najważniejsza: trener z przodu idzie, to i oni idą. A co się będą męczyć!

Z 1 Maja skręt w prawo w ul. Kołłątaja. Na jej końcu znów w prawo…

…i do DPR zostanie ledwie 200 m.

TU się TO zaczyna – DPR. Mam w nogach 1 800 m dobiegu do tego miejsca.

Początek DPR jest też miejscem startu do dokładnie wymierzonych km, na których można realizować biegi ciągłe. Zera na drzewie już prawie nie widać, ale niech za punkt startu posłuży ten kamienny słupek.

Po ok. 800 m biegu „serpentynami” – płaskimi, mija się po lewej tę leśniczówkę („Łysa Góra”).

Za ok. 200 m po prawej stronie widać na drzewie JEDYNKĘ. To niemal dokładnie przy skrzyżowaniu z przecinającym DPR niebieskim szlakiem.

Ten obraz oznacza, że zaraz za zakrętem będzie już DWÓJKA – na drzewie po lewej stronie.

Ooo – tu! Jak widać – trzeba jej trochę szukać, gdyż jest na żółto…

DWÓJKA to poczatek prawie kilometrowego podbiegu. Niezbyt trudnego, ale tempo tego kilometra musi być wolniejsze. Najgorszy kilometr jednak przed nami…

To jeszcze ten trzeci kilometr.

Zaraz po osiągnięciu szczytu tego podbiegu – po ok. 50 m widać TRÓJKĘ. To ta z prawej, bo…

…jest także TRÓJKA po lewej stronie drogi.

Najpierw trasa się trochę wypłaszcza, ale potem jest kolejne ok. 300 m łagodnego podbiegu.

Po osiągnięciu tego szczytu zaczyna się zbieg…

Mijamy „solidne” skrzyżowanie i…

…zaraz za nim – po lewej stronie widać CZWÓRKĘ. UWAŻAJ – tej sterty drewna nie będzie już, gdy będziesz tędy kiedyś przebiegał :)))

Ok. 300 m dalej dobiegamy do Trzech Jaworów. Tylko skąd tu tyle samochodów?

Aha – trwają tu teraz wyręby. Do nozdrzy dociera… apetyczny zapach kiełbasy z grilla, którą szykują sobie leśnicy.

W latach 80. był stąd cudowny widok na Szrenicę i Śnieżne Kotły. Ale te drzewa miały wtedy ledwie 2-3 metry wysokości. „Trochę” już podrosły, więc z niezapomnianego widoku nici.

Przy Trzech Jaworach należy skręcić w prawo (lekko w dół) – na czarny, a nie na niebieski szlak, który prowadzi na wprost, do Michałowic.

Droga zakręca w lewo i wbiegamy na długą prostą, przy której…

…i po prawej, i po lewej są na drzewach oznaczenia PIĄTKI. Ta jest tą po prawej.

Teraz trzeba uważać. Za ok. 200-300 m jest kolejne ważne rozwidlenie dróg.

Zaraz za tą „bramą”.

Skręć w prawo, w tę drogę zagrodzoną teraz szlabanem! Te szlabany to granice Karkonoskiego Parku Narodowego. Ciekawe, kiedy pojawią sie tu budki z poborem opłat za wstęp na teren Parku? W niektórych miejscach już są.

To najtrudniejszy – w tym kierunku – kilometr. Od szlabanu jest ciągle po górkę (ok. 600 m), i to wcale nie tak łagodnie. Można się zmęczyć, jeśli nie zwolnisz!

Jeszcze ten odcinek podbiegu…

…a po osiągnięciu szczytu, za ok. 200 m, po prawej stronie widać SZÓSTKĘ.

TĘ!

Potem jest płasko. To ostatnia prosta przed osiągnięciem „mostka”.

Najpierw po skręcie w lewo pojawia się pierwszy – z barierką, ale TYM „mostkiem” jest nastepny – po ok. 50 m lekkiego podbiegu.

TEN mostek nie ma barierek, a jest o tyle charakterystyczny, że za nim jest prawie 1,5 km zbieg do Jagniątkowa.

Widok z mostka jest przeuroczy – to na prawo, w górę rzeczki…

…a to na lewo, a dół. Często biegało się właśnie do tego miejsca i wracało do Szklarskiej. Razem wychodziło 18 km. W sam raz na górskie OWB1 dla wyczynowych maratończyków.

Zaczyna się zbieg.

Po lewej stronie widać SIÓDEMKĘ.

Zwykle biegałem biegi ciągłe właśnie do SIÓDEMKI, wracałem do ZERA i ewentualnie „dokręcałem” jeszcze kilka kilometrów od ZERA.

Teraz luz – ciągle w dół, z krótkimi wypłaszczeniami.

Po lewej stronie drogi widać już JAGNIĄTKÓW.

Kolejny zakręt.

To ostatni odcinek zbiegu…

Zbieg kończy się na dużym skrzyżowaniu. Na jego środku jest pień „padłego” drzewa. Pamiętam, jak tu kiedyś rosło – ogromne, rozłożyste. Obiegało się drzewo i wracało do Szklarskiej, gdy w planie były 23 km rozbiegania.

Po lewej stronie jagniątkowska leśniczówka PRZEŁĘCZ, a…

…w lewo skręt na PETROWKĘ (czarny szlak) – w kierunku PRETROVEJ BOUDY, schroniska na karkonoskich szczytach.

DPR prowadzi jednak na wprost.

Już po ok. 300 m trafiamy na szlaban KPN.

Jeszcze kawałek pod górę i… koniec podbiegów – do samej Przesieki będzie już tylko albo po płaskim, albo w dół, całe 2,0 km

To „niebezpieczny” moment. Nie biegnij prosto!

Skręć w lewo, zbiegaj żółtym szlakiem.

O – tędy!

Droga jest tu dość „kontuzjogenna” – na takich kamieniach można łatwo wykręcić stopę! UWAŻAJ!

Już od początku wycieczki widzę na śniegu świeże ślady 3 innych biegaczy, którzy biegli tędy wcześniej.

To ślady butów dwóch z nich.

Kolejny zakręt.

I kolejny, ale już prześwituje Przesieka, czyli KONIEC DPR!

Na samym końcu trafiam na Patryka – młodego średniodystansowca z Piły, jednego z tej trójki. On już zawracał, a dwójka (w tym m.in. Darek Kruczkowski) pobiegła dalej.

Zdecydowaliśmy, że wracamy razem. Ale musiałem dobiec do asfaltu. Dopiero wtedy DPR jest „zaliczona”!

To MARKUS – mieszkałem tu zimą 2005/2006. Teraz jest w remoncie, rusza od czerwca. Polecam!

Wracamy!

Trzeba uważać!

Wreszcie zbieg – dobiegamy do szlabanu w Jagniątkowie…

…mijamy pień i zaczynamy kolejny podbieg – teraz tylko 1,5 km.

Serpentyną do góry.

Już końcówka tego podbiegu – jesteśmy przy SIÓDEMCE.

Po relaksującym długim zbiegu docieramy do znanych już nam szlabanów.

Zaczął się ruch na DPR, nie tylko biegaczy.

Dobieg do Trzech Jaworów, u góry w lewo!

Jesteśmy na wysokości CZWÓRKI. Zaraz zacznie się dość męczący podbieg ok. 400-metrowy, ale…

…po osiągnięciu szczytu jesteśmy już „w domu” – najtrudniejsze za nami, chociaż wcale łatwo nie będzie pomiędzy DWÓJKĄ i JEDYNKĄ.

Przy JEDYNCE ćwiczy duża grupa…

…a 200 m dalej natrafiam na Leszka Małeckiego (Strzelce Krajeńskie), który biega tu ze swoją grupą.

Ten widok to sygnał, że za tym zakrętem będzie KOOONIEC DPR.

O tu – przy tym samochodzie, chociaż – pamiętasz? – słupek stoi teraz po twojej prawej stronie. Można wyłączać stopery, jeśli w planie był bieg ciągły. I trochę odpocząć dla złapania oddechu.

Zbiegamy do ul. Kołłątaja…

Oto ona.

Znów jestem na 1 Maja – znów przed szkołą (widać ją na wprost), ale tym razem z drugiej strony.

Na horyzoncie widać Wysoki Kamień – też „eine laufen wert”. Ale nie tym razem – może poodczas następnego przyjazdu do Szklarskiej?

Z 1 Maja zakręt do góry.

Na wysokości MARTINA zaczyna się ostatni, ale bardzo trudny odcinek – 400-metrowy podbieg…


…po tym bruku

I końcówka, jeszcze 100 m. Zawsze to podbiegam – nigdy nie pękam, chociaż zawsze jest to kawał pracy – nie tylko dla nóg, serca i płuc ;)))

KOOONIEC! Było SUUUPER!

Zapraszam na DPR.

One Comment on “Szklarska Poręba: Dwa „klasyki” karkonoskich wycieczek biegowych

  1. „Z 1 Maja skręt w prawo w ul. Kołłątaja. Na jej końcu znów w prawo… ”
    Tam masz błąd. Nie ulica Kołłątaja tylko Kasprowicza 😉

Skomentuj

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

You may use these HTML tags and attributes:

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>